Marczewski pomstował na Mękarskiego
Plan rozwoju lokalnego szkolnictwa, a właściwie jego ubogość rozsierdziła podczas XIX sesji Rady Miejskiej Turku Mariana Mirosława Marczewskiego. Zdegustowany wynikami prac w tej kwestii polityk SLD grzmiał w sali im. Solidarności, dopytując kto i kiedy wreszcie rozliczy z-cę burmistrza za jego działania.
Radny Marczewski przypomniał, iż od kilku już lat radni lewicy starali się o przeprowadzenie debaty o przyszłości oświaty w Turku. Wreszcie w styczniu tego roku w MDK bowiem odbyła się dyskusja (dość milcząca), której celem było omówienie przygotowanego materiału roboczego. Wtedy też wybrany został zespół redakcyjny, który zajął się uporządkowaniem dokumentów i materiałów wynikających z pracy 5 zespołów, które przyjrzały się sprawom miejskiej oświaty. To co jednak finalnie ujrzał lokalny lider SLD - czyli dokument o nazwie „Kierunki rozwoju oświaty w Turku w perspektywie lat 2012-2020” - silnie go wzburzyło.
– Ja odebrałem to jako policzek pod adresem radnych lewicy, którzy występowali o opracowanie i wdrażanie programu. Nie chciało mi się wierzyć, że pan się pod tym podpisał (…) Urodził się z tego dokument skandaliczny. Góra urodziła mysz. Nie ma tu nic konkretnego. Nie ma terminów, określonych kwot, perspektywy demograficznej, ewentualnych zagrożeń. Są tylko puste hasła, wydmuszka – mówił radny sugerując, iż Zdzisław Czapla „w nawale pracy został wprowadzony w maliny” przez Mirosława Mękarskiego.
Właśnie na zastępcy burmistrza skupiła się złość Marczewskiego. Radny nie tylko „pogroził palcem” Mękarskiemu, ale jednocześnie - niczym wróżbita - zapowiedział nadejście stosownych konsekwencji. – Mam nadzieję, że doczekam tych czasów, kiedy następny burmistrz - bo nikt nie jest wieczny - zwinie parasol ochronny nad burmistrzem Mękarskim i rozliczy go za te wszystkie OSiRy, biblioteki. Także za ten dokument i za to, że wprowadza nas w klimat Mehoffera. Coś niebywałego – pofolgował emocjom rady SLD.
O ile sam Mirosław Mękarski przysłuchiwał się jedynie pomstowaniu na niego, to burmistrz głos musiał już zabrać. Zdzisław Czapla bynajmniej nie był przekonany, co do domniemanej mierności dokumentu. Burmistrz zauważył, iż ten nie miał „iść w szczegóły”, a stanowić po prostu esencję prowadzonych prac. Nakreśla on kierunki działań, a materiały dotyczące np. populacji są przecież w posiadaniu radnych.
Burmistrz podkreślił, że miejscowa sieć szkół jest dobrze zaplanowana, udział wydatków na oświatę w Turku jest procentowo stosunkowo niewielki w porównaniu z innymi miastami, a ilość dzieci w turkowskich szkołach podstawowych będzie rosła w najbliższym czasie.
AW