Dowód na to, iż radni nie zapominają o kwestii Zdrojek Lewych dał Roman Rybacki, składając stosowną interpelację. – Chodzi mi o zlecenie wykonania dokumentacji na Zdrojki Lewe i uwzględnienie tego faktu w budżecie. Przypomnę, że na sesji, po długiej dyskusji, padła deklaracja członka Zarządu - pani radnej Anity Dzieciątkowskiej-Pieścik, w imieniu koalicji, iż niebawem to nastąpi. Ja apelowałem, aby to się stało na najbliższej sesji, mamy już kolejną, a w zmianach do budżetu nadal tego punktu nie ma – nie krył irytacji samorządowiec. Roman Rybacki zapytał wprost starostę o to, kiedy taka poprawka wreszcie znajdzie się w budżecie. 

Włodarz powiatu podjął się rozwiania wątpliwości radnego przypominając, iż swego czasu mówił, że dojdzie do rozmów z burmistrzem Czaplą, które uściślą zakres zadań, ich podział w ramach realizacji inwestycji i ewentualnie wstępny harmonogram działań. Zbigniew Bartosik zauważył również, iż wciąż trwają procesy regulacji praw własnościowych gruntów. Zebrani w sali im. Solidarności usłyszeli, że do tej pory wspominane rozmowy na temat inwestycji nie odbyły się, ale do nich dojdzie. Starosta naświetlił samorządowcom aktualny stan działań w ramach starań o budowę ulicy Zdrojki Lewe, jednocześnie jednak nie omieszkał wspomnieć, że w powiecie są też inne szlaki komunikacyjne, wymagające sporych nakładów finansowych.

– Ja już o tym mówiłem w jednym z wywiadów, na portalu Turek.net.pl. Jeżeli inwestycja na Zdrojkach kosztowałaby np. milion - to jest taka równa kwota - a burmistrz Zdzisław Czapla deklaruje dołożenie 50% czyli w takim przypadku 500 tysięcy, to my jako Zarząd, ja jako przewodniczący Zarządu pierwsze co bym zrobił, to poprosił pana skarbnika i poszukał naszych 500 tysięcy. Załóżmy że udałoby się znaleźć te pieniądze. Ja panie radny Rybacki, mówię to z pełną świadomością i stanowczością, ja te 500 tysięcy złotych nie wydałbym na ulicę Zdrojki Lewe, ale na bardziej potrzebne inwestycje - na drogę Turek-Władysławów, Piętno-Wrząca. Tam sytuacja jest zdecydowanie trudniejsza i gorsza niż na Zdrojkach. Ja mówię tylko i wyłącznie o tych 50% pochodzących z budżetu starostwa. Takie jest moje zdanie, wyraziłem je pół roku temu, takie zdanie wyraziłem w stosunku do delegacji mieszkańców ul. Zdrojki Lewe i je podtrzymuję. Ja - radny Zbigniew Bartosik, przewodniczący Zarządu, deklaruję po raz kolejny: jeśli znajdą się pieniądze w budżecie na drogi, to hierarchia ważności jest zdecydowanie inna. Te 50%, które wydalibyśmy na Zdrojki, możemy zdecydowanie skuteczniej wykorzystać na inne drogi powiatu – wyraził swą opinię starosta. Z kolei radna Anita Dzieciątkowska-Pieścik stwierdziła, iż nie do końca zgadza się ze słowami Zbigniewa Bartosika, a jej działania pójdą w tym kierunku, by Zarząd solidnie przyjrzał się sprawie Zdrojek.

Słowa starosty bynajmniej nie poprawiły humoru Romanowi Rybackiemu. – Mnie nie interesują pana dywagacje, pana wypowiedzi gdzieś tam. (...) Może pana pogląd taki jest, może być, ale deklaracja była w imieniu koalicji rządzącej. Pan wówczas na sesji był obecny, pan to słyszał, a dzisiaj pan dyrdymały opowiada – radny natarł uszu włodarzowi powiatu, przepraszając jednak po chwili za to dość kolokwialne określenie. Przyparty do mury starosta sprecyzował, iż po prostu nie wiadomo, kiedy kwestia wykonania dokumentacji na Zdrojki Lewe uwzględniona zostanie w budżecie. – Po rozmowach z panem burmistrzem Czaplą, jeżeli dojdziemy do stanowiska, które będzie możliwe do zaakceptowania przez Zarząd oraz koalicję rządzącą, wtedy tak. Na tym etapie innej odpowiedzi nie mogę udzielić – stwierdził Zbigniew Bartosik.

AW