Zawsze podczas obrad miejskich samorządowców pojawia się temat kondycji lokalnego przewoźnika, więc także w trakcie XXVIII sesji pytano o to, co dalej z turkowskim PKS-em. Prezes Roman Skonieczny wyjaśnił radnym, że problemy najskuteczniej rozwiązałaby prywatyzacja.

Tematu kłopotów Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Turku nie zamierzał odpuścić Marian Mirosław Marczewski, dopytując o aktualną sytuację spółki. Jako że w sali im. Solidarności obecny był prezes Roman Skonieczny, to jemu oddał głos burmistrz Czapla. – Jeśli chodzi o sytuację finansową, to niestety cały czas spółka generuje straty. Mimo że ta strata w stosunku do czterech miesięcy roku poprzedniego jest o ok. 360 000 zł mniejsza, to nadal jest ponoszona. Mimo że obniżyliśmy koszty zużycia energii, jak i również wynagrodzeń, to jest to niewystarczające z powodu niekorzystnych tendencji zewnętrznych.

Co kryje się pod tym pojęciem? – Widoczny jest ciągły spadek przychodów z działalności podstawowej, w komunikacji regularnej, otwartej. Wpływa na to przede wszystkim czynnik wzrostu konkurencji na rynku, dumpingowanie cen, jak również niż demograficzny, zmniejszająca się liczba młodzieży szkolnej, która korzysta z naszych usług – wyliczał Roman Skonieczny.

Prezes PKS-u poinformował radnych, że uregulowane są wszelkie zobowiązania wynikające z ugód zawartych przez spółkę z wierzycielami, a wynagrodzenia są wypłacane pracownikom, choć z kilku lub kilkunastodniowym opóźnieniem. Roman Skonieczny zapowiedział oczywisty spadek przychodów spowodowany wakacjami, w czasie których zastrzyku finansowego można raczej spodziewać się dzięki prowadzeniu komunikacji pośpiesznej pomiędzy Turkiem, a miejscowościami wypoczynkowymi.