W miniony poniedziałek odbyła się konferencja prasowa członków Forum Młodych Prawa i Sprawiedliwości. Jej gospodarzami byli Szymon Kmieciak i Filip Nowakowski, do niedawna uczeń turkowskiego „ogólniaka”, a już niebawem student jednej z warszawskich uczelni. Chociażby z tego powodu warto było zapytać młodą twarz PiS-u czy zamierza dojeżdżać do stolicy autem, a może autobusem? Owo zapytanie stało się jedynie pretekstem do rozmowy na temat tego, jak nastolatkowie postrzegają to, co dzieje się np. z turkowskim PKS-em.

Jeśli ktoś liczył na to, że członek FM PiS i PiS zarazem będzie unikał wypowiadania się w kwestii jakości pracy lokalnych samorządowców, to był w dużym błędzie. Zdaniem Filipa Nowakowskiego może i przejęcie przez miasto PKS-u nie było błędną decyzją, ale jednak potem coś zawiodło. – Myślę, że gdyby samorządowcy mieli troszkę chociaż takiego zacięcia biznesowego, potrafili do tego podejść trochę jak prywatny przedsiębiorca, to może udałoby się jakoś tę sprawę PKS-u rozwiązać – mówił Nowakowski. – Na pewno odpowiedzialność za ten stan PKS-u ponoszą moim zdaniem samorządowcy, którzy w jakimś tam stopniu za administrowanie tym PKS-em odpowiadali w latach, kiedy on był przedsiębiorstwem samorządowym.

Młody członek Prawa i Sprawiedliwości nie ukrywał, że żywo interesował się losem lokalnego przewoźnika. – Nie chcę tu rzucać nazwiskami, natomiast ja rozmawiałem także z ludźmi, którzy tam pracują i pracowali, bo mnie ta sprawa interesowała. Niektórzy mówili, że w zakładzie tym panował taki trochę socjalizm. Trzynastki, czternastki, piętnastki, różne świadczenia... To coś, co nie licuje z dzisiejszymi czasami.

Zdaniem Nowakowskiego wątpliwości budzą takie kwestie, jak prywatyzacja PKS-u, kwota sprzedaży akcji i osoba, której zostały one sprzedane. Lider lokalnych struktur FM PiS wyraził nadzieję, że spółka przestanie wreszcie przynosić straty.

AW