Rodzina Goranskich już cała jest w Polsce!
Senator I. Niewiarowski uczestniczył dziś w niezwykle wzruszającej uroczystości przywitania w Polsce rodziny z Kazachstanu. Udało się to dzięki wójtowi Kawęczyna Janowi Nowakowi i Elżbiecie Sroczyńskiej, dyrektor Powiatowego Centrum Pomoc Rodzinie w Koninie.
Dwa dni temu do gminy Kawęczyn przyjechała druga część rodziny państwa Goranskich. Pierwsza od dwóch lat mieszka w Koziegłowach, gmina Kleczew. Wszystko to udało się zrobić dzięki burmistrzowi Markowi Wesołowskiemu, wójtowi Janowi Nowakowi, ale przede wszystkim Elżbiecie Sroczyńskiej, dyrektor Powiatowego Centrum Pomoc Rodzinie w Koninie. Rodzina państwa Goranskich - Anatoliy, Ludmiła i Helena zamieszkają w Kowalach Pańskich Kolonia.
- O rodzinie państwa Goranskich dowiedziałem się podczas wspólnego wyjazdu od Elżbiety Sroczyńskiej. Choć nasza gmina nie jest bogata, postanowiliśmy pomóc. Rada Gminy jednogłośnie przyjęła uchwałę o przyjęciu rodziny z Kazachstanu. Ja dziś ze swojej strony deklaruję wszelką pomoc – powiedział w trakcie spotkania wójt Kawęczyna Jan Nowak.
Władysław Goranski, który mieszka od dwóch lat pod Kleczewem opowiedział losy swojej rodziny.
- Babcia od wielu lat starała się wrócić do Polski z rodziną. Niestety nie udało się. Potem starania rozpocząłem ja z żoną. W końcu mój list odebrała Ela Sroczyńska, która jest naszym aniołem. Dziękuję Wam, że połączyliście naszą rodzinę – powiedział pan Władysław.
Wzruszenia dzisiejszym spotkaniem nie krył również senator Niewiarowski.
- Jest to dla mnie szczególna uroczystość z dwóch powodów. Po pierwsze cieszę się, że Polacy po wielu latach mogli wrócić do domu, a po drugie dlatego, że sam jestem dzieckiem repatriantów. Babcia i dziadek zostali zesłani do Kazachstanu w 1940 roku. Udało im wrócić do Polski w 1946 r. Ściąganiem repatriantów nasze państwo spłaca dług wobec Polaków zesłanych na nieludzką ziemię. Aby nowi obywatele gminy Kawęczyn szybko przypomnieli sobie mowę ojczystą przekazuje im powieść ,,Ogniem i mieczem" – powiedział senator.
Na koniec historię rodziny państwa Goranskich opowiedziała Elżbieta Sroczyńska, dyrektor PCPR.
- To wszystko stało się możliwe dzięki wrażliwości burmistrza Wesołowskiego i wójta Nowaka. Władysław Goranski przez wiele lat słał listy do polskich gmin, nikt nie zareagował. Kiedy list dotarł do mnie postanowiłam działać. Wysłałam pismo do wszystkich gmin powiatu konińskiego. Odpowiedział Kleczew. I tak ruszyła cała machina. Dziś rodzina państwa Goranskich jest moją rodziną – powiedziała E. Sroczyńska.
Materiał prasowy
Marcin Derucki dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72