To prawda Vodimore to postać kultowa, w którą chciałby się wcielić niejeden z nas, z drugiej strony należy powiedzieć, że jest to osoba, która znajduje się ciągle w drodze. Wydaje się, że nie jest nazbyt szczęśliwa z tego powodu.

Jeśli mówisz, że w drodze, to jedną z krain którą przemierza są tak zwani Turowianie, w niektórych miejscach książki postacie te występują również pod nazwą Turowowie.

To jedna z oryginalnych grup społecznych, która zamieszkuje lasy wokół Szleszyna i nieopodal Złotej Góry. Jest tu opisany motyw wydobywania pewnego surowca, który dzisiaj można by było nazwać węglem.

Czy piszesz o Turku i ich mieszkańcach?

Mam sentyment dla tego miasta i regionu. Pisząc o Turowianach świadomie miałem na myśli mieszkańców tego malowniczego i przedsiębiorczego regionu.

Twoje książki to nie tylko Vodimore, napisałeś już ich wiele.

Do tej pory ukazały się książki dla dzieci „Eko wierszyki”, jak i „Opowiadania o Darwalach”. Dla dorosłych polecam dwa tomy horroru „W klatce”, powieść obyczajową: „Ja, menedżer” oraz na deser piękną książkę sensacyjną „Dusza”.

Na temat wspomnianej powieści „Dusza”, słyszałam jak ją ktoś po przeczytaniu porównał do książki: „Kod Leonarda da Vinci” Dana Browna.

Z kolei ja słyszałem od osoby która przeczytała książkę „Opowieść o Vodimorze. Anioł Stróż”, że skojarzyła się jej z powieściami Paulo Coelho. Takie opinie cieszą, ale staram się bez względu na nie, zachować swój styl i zdrowy rozsądek.

Co byś na koniec polecił swoim czytelnikom?

Chciałbym podziękować tym, którzy sięgają po moje książki, a zwłaszcza czytelnikom, którzy czekają na kolejne moje powieści. https://merlin.pl/a/maciej-sobczak/

Rozmawiała z pisarzem Maciejem Sobczakiem
Joanna Szymczak