Dziadowice-Folwark: Wiejscy siłacze rzucali teściową i ciągnęli lawetę, a sołtys Bibianny wszedł na wagę
W niedzielę 30 lipca w miejscowości Dziadowice Folwark zjawili się mieszkańcy gminy Malanów, Turku i okolic, a nawet goście z Warszawy, Lublina i Szczecina. Miłośnicy zmagań sportowych z przymrużeniem oka wzięli udział w festynie Wiejski Siłacz. Wtedy to okazało się, kto ma najwięcej krzepy i potrafi rzucić „teściową” kilka metrów, a także ile waży sołtys położnej nieopodal Bibianny. Na Wiejskiego Siłacza wszystkich fanów zabawy nie do końca serio zaprosiło Porozumienie Kulturalno-Sportowe Orzeł Dziadowice-Folwark z prezesem i pomysłodawcą festynu na czele - Piotrem Bukowieckim, a także restauracja Apetito. Impreza dofinansowana została przez Gminę Malanów, a działanie wsparły następujące osoby i firmy: radna powiatowa Zofia Gruszczyńska, radny powiatowy Jan Gruca, zastępca wójta gminy Malanów - Piotr Cyls, firma "100car".
Zasady Wiejskiego Siłacza były dość proste. Organizatorzy przygotowali kilka konkurencji, w których mogli wziąć udział chętni do przelewania potu śmiałkowie. Wśród owych form rywalizacji znalazł się m.in. spacer ze snopkami, czy też wyścig z taczką, polegający na jak najszybszym zebraniu kilku rozrzuconych na torze elementów i dojechaniu do mety. Sporą odwagą trzeba było się wykazać, by na oczach widzów spróbować przeciągnąć potężną lawetę. Były też i łatwiejsze konkurencje, ot chociażby zmagania w przeciąganiu liny. Chętnie brały w nim udział dzieci, dorośli także się skusili i walczyli zażarcie o każdy metr. Nad bezpieczeństwem zawodników czuwała pomoc medyczna czyli Alicja Stefaniak.
Jak łatwo się domyślić, sporym wyzwaniem był rzut „teściową” czyli dość ciężkim i nieporęcznym manekinem treningowym, ważącym ok. 35 kg. Dodatkowym utrudnieniem było to, iż niejednego zawodnika mogła obserwować jego prawdziwa teściowa, więc łatwo było jej podpaść. Podczas konkursu okazało się, że bardzo ważna jest nie tylko siła, ale i technika rzutu. Siłacze miotali „teściową” znad głowy, z półobrotu, kręcąc się, co przynosiło różnorakie efekty. Jedni rzucali na 1,5 metra, inni potrafili rzucić grubo ponad 4 metry.
W każdej ze wspomnianych konkurencji można było zdobyć punkty, a ostatecznie Wiejskim Siłaczem została osoba, które zdobyła tych punktów najwięcej. Tytuł ten wywalczył Arkadiusz Dziurzyński i to on otrzymał taczkę, a w taczce skrzynkę.... napojów gaszących pragnienie.
Rzecz jasna uczestnicy festynu żyli nie tylko siłowymi zmaganiami. Niedzielne spotkanie było okazją do integracji, spotkań ze znajomymi, skosztowania kiełbaski i kaszanki z grilla, wypicia „jasnego z pianką”. O to, by bufet był dobrze zaopatrzony, zadbała Restauracja Apetito. Dzieci spędzały czas bawiąc się na dmuchanych zjeżdżalniach, czy też zasiadając na grzbiecie kucyka.
Festynowi Wiejski Siłacz towarzyszył nietypowy konkurs. Osoby, które pojawiły się przy świetlicy wiejskiej, mogły zgadywać, ile waży sołtys sąsiedniej wsi Bibianna – Arkadiusz Wszędybył. Proponowane wyniki zbierano i zapisywano przez kilka godzin. Jedni byli bardziej łaskawi i typowali nawet w okolicach 90 kg, inni szli na całość i obstawiali, że sołtys może mieć nawet ponad 130 kg. Jak widać, były pewne rozbieżności, ale wszystko oczywiście wyjaśniło się, gdy doszło oficjalnego ważenia. Wtedy wyszło na jaw, że owa waga to 114,1 kg. Najbliższy wytypowania tej wagi był Jacek Słowiński, który pomylił się w tejże zgadywance tylko o 100 gramów. Dzięki tak dobremu oszacowaniu ciężaru sołtysa pan Jacek otrzymał telewizor.
Dzień pełen wrażeń na festynie Wiejski Siłacz zakończyła zabawa taneczna, którą poprowadził DJ Resident Stryt.
AW
Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72