Zmowa milczenia?

Taka, a nie inna decyzja Zarządu, to zła decyzja dla całego powiatu. Jest ona niekorzystna nie dla polityków, ale dla mieszkańców powiatu, nie tylko dla gminy Brudzew. Bzdurą jest mówienie przez R. Bartosika, że nikt nic nie wiedział o tej drodze. O drogach w kontekście ubiegania się o dofinansowanie na „schetynówki” w kolejnych latach mówiło się już w maju 2012 roku podczas obrad sesji Rady Powiatu. Również pan Bartosik zabierał głos w dyskusji. Na ostatniej zaś sesji ani słowem się nie odezwał o tym, że przeszło powiatowi koło nosa 5 mln złotych. Dlaczego siedział cicho, cichusieńko? Czyżby to była jakaś zmowa milczenia? Znany jest przecież, że wiele mówi i na każdy temat. Myślałem, że zawnioskuje o dymisję Zarządu. Nic z tych rzeczy! O tych, co byli przeciw nawet się nie zająknął. Interes polityczny wziął górę. Bartosikowi widocznie większą radość sprawiło to, że droga nie zostanie zrobiona, kpiąc sobie ze mnie i wójta Krasowskiego.

Uważam, że członkowie Zarządu nie przemyśleli swojej decyzji. Może zabrakło odwagi i myślenia perspektywicznego, nie tylko w kontekście bieżącej kadencji, ale przede wszystkim przyszłości. Czy kiedyś dowiemy się, co kierowało członkami Zarządu? Teraz był to ostrzegawczy dzwonek do tego żebyśmy skorzystali z pieniędzy, jakie płyną z zewnątrz. W kolejnych latach kasa pójdzie na drogi, ale o znaczeniu transeuropejskim. Brudzew ma dostęp do autostrady, więc i tutaj otwiera się szansa na to, że potencjalni inwestorzy pojawią się w naszym powiecie, ale muszą jechać po dobrych drogach. Ten remont drogi taką szansę stwarza.

Karty na stół.

Naszym partnerem w projekcie była gmina Brudzew. Czyniłem wszelkie starania i zabiegałem o wsparcie finansowe u wójta Krasowskiego i radnych gminy Brudzew. Nie chce rozpisywać się o pracy pracowników Wydziału Finansów, ludzi z Zarządu Dróg Powiatowych, zaangażowaniu wielu ludzi, sołtysów z Janowa, Cichowa i Brudzewa, którzy pomagali służbom Starostwa, gdy trzeba było ustalić i uregulować podziały działek z mieszkańcami tych wymienionych miejscowości i wyrażenie przez nich zgody na realizacje tej inwestycji. To kawał dobrej roboty.

Wracając do naszego partnera w projekcie. Na początek było to 20% udziału. Potem poprosiłem całą radę o zwiększenie dotacji.Ani Wójt, ani żaden radny nie powiedział nie. Gdy sytuacja była podbramkowa, to właśnie brudzewscy radni i Krasowski, mimo, że mają własne inwestycje, złożyli kolejne propozycje. Zadeklarowali kolejne 200 tysięcy, żeby chwilę później dołożyć kolejne 300 tysięcy. Przy tej propozycji otwierała się kolejna wielka szansa. Pieniądze z pomocy od Brudzewa miały pójść też na kolejną „schetynówkę” Wrząca –Smaszew. Gmina Tuliszków dołożyłaby swoje deklarowane 300 tysięcy złotych, co po wyliczeniach daje, że tę drogę o wartości kosztorysowej 2 mln 600 tys. moglibyśmy zrobić, dając z kasy powiatu - bagatela -około 700 tysięcy. Zamykać oczy i brać! Stało się inaczej. Wójt Krasowski rzuca, więc ostatnią propozycje. Zrobi drogę w całości. Propozycja zostaje odrzucona. I tutaj jestem rozżalony i zwyczajnie mam niesmak, że w ten sposób umknęła szansa nie na jedną, „schetynówkę" ale na dwie.

Bieda, żal i wiara.

To jak wyglądają finanse powiatu to efekt rządów Ryszarda Bartosika w tamtej kadencji, że wspomnieć należy tylko zaciągnięty 10 milionowy kredyt – nomen omen – na drogi! Teraz musimy go z odsetkami spłacać. Dlatego też Ryszard Bartosik jest ostatnią osobą, która powinna się wypowiadać w kwestii budżetu powiatu. Ten radny hołduje zasadzie „im gorzej, tym lepiej” i tak naprawdę ma powiat tam, gdzie wszyscy wiemy, tylko z przyzwoitości nie wypada napisać. Po utracie fotela starosty i wielkim żalu po nim, o własny interes zadbał jak mało kto.

Prezentując publicznie własne stanowisko wobec tej całej sytuacji, wierzę, że w przyszłości uda się podobnych błędów unikać. Bez względu na to, kto władzę będzie sprawował, a kto będzie w opozycji do władzy. Nauczkę z tej lekcji wyciągnąć muszą wszyscy.

Władysław Karski
Wicestarosta Turecki