Wielkie pieniądze, o których się mówi - są w domyśle, w roku 2023. Ilu z nas będzie jeszcze pracować w szkole? Ilu już będzie na emeryturze? Jak zapewnić etat (czyli 24 godzinne pensum) w małej, wiejskiej - czy małomiasteczkowej szkole dla nauczyciela fizyki lub chemii? Z siatki godzin wynika, że EdB w klasie VIII to jedna godzina tygodniowo, WoS - 2 godz. w klasie VIII, chemia i fizyka – po 2 godz. w kl. VII i VIII, technika - po 1 godz. w kl. IV-VI. Czyli taki nauczyciel chemii musiałby uczyć w 6 klasach równoległych, żeby uzyskać etat. Być może tak duże szkoły są w dużych miastach. Z pewnością brak ich w naszym powiecie. Nie wszyscy nauczyciele to poloniści czy matematycy, z których to przedmiotów godzin jest więcej. Oferowano nam 15% podwyżki w trzech turach.

Tymczasem o ile wzrosły uposażenia naszych ministrów? Można to sprawdzić czytając ich zeznania podatkowe. Pani Zalewska w roku 2015 deklarowała roczny przychód w wysokości 172230 zł. W 2016 było to 232921 zł. W roku 2017 wzrósł on do 310428 zł. Czyli widzimy wzrost o 180%. Nauczycielowi wystarczyć ma zaledwie 15% przy relatywnie o wiele mniejszych dochodach. Ale przecież już pan Gowin kiedyś powiedział, że nie starcza mu do pierwszego (zarabiał wówczas jedynie 15 tyś./miesiąc). Zwykłemu obywatelowi niejednokrotnie nie 15 000, lecz 1500 zł musiało wystarczyć na utrzymanie rodziny. Przeciąganie rozmów do niedzieli wieczorem ukazuje jedynie butę rządzących. Rodzice do ostatnich godzin niedzieli nie wiedzieli, jak będzie wyglądał poniedziałek. Brać urlop czy nie brać? Podobnie pracodawcy nie byli pewni, ilu pracowników przyjdzie do pracy. Czy w przysłowiowym Lidlu będą czynne 4 – czy też 2 kasy? Czy produkcja pójdzie normalnie – czy też spadnie. A są przecież zakłady, w których biorąc urlop na żądanie traci się premię (chociażby turecki Big Star). Ale jak widzimy – władzę ten problem zwyczajnie nie obchodzi. Mamy obietnicę dopłaty w wysokości 500 zł na krowę i 100 zł na świnię. Cóż, widocznie krowy i świnie są ważniejsze niż ludzie. W grudniu pogłowie bydła liczyło 6 183,3 tys. sztuk. Czyli potrzeba na nie 3091650000 zł (ponad 3 mld). Świń mamy 11827,5 tys. sztuk. Czyli potrzeba dla nich 1182700,5 zł. W sumie daje to ponad 4 mld. Proponuję jeszcze po 10 zł za kurę (za koguta 20). Stać nas na wszystko. Odpowiedzialność za strajk przerzucono na barki dyrektorów i organów prowadzących. Czyżby do szkół mieli iść wójtowie i burmistrzowie? Ale tak jest najłatwiej – zrzucić problem na barki innych i straszyć rodziców dzieci.

Pani Szydło mówi, że obecny system edukacji w Polsce „wyczerpał swoje możliwości" i wymaga zmiany. „Jeżeli tylko i wyłącznie mielibyśmy dokładać dodatkowe miliardy złotych do wynagrodzeń nauczycieli to nauczyciele i tak tych wzrostów nie odczują w taki sposób, jak pewnie by chcieli" Ale co proponuje pani wiceminister? I od kiedy pani Szydło decyduje o edukacji? Gdzie pani Zalewska? Już w Brukseli? Mamy zatem Ministerstwo Edukacji bez ministra!? Jak mantrę powtarza się słowa: „Naprawdę nie warto grać młodzieżą, ich przyszłością, ich losem" - a kto gra losem nauczycieli? Jest rządowa propaganda – a nie ma kolejnej propozycji. Ale widocznie edukacja to kolejna dziedzina, na której pani Szydło znakomicie się zna. Skoro rządowi chodzi o to, by młodzież spokojnie napisała egzamin to dlaczego nie rozmawiał z nauczycielami miesiąc wcześniej? Sieje się propagandę i słowa nienawiści w stosunku do nauczycieli mówiąc o korepetycjach. Prawda jest taka, że nie wszyscy mają korepetycję. Proszę pokazać mi nauczyciela wf-u, plastyka, technika, informatyka czy też katechetę lub etyka udzielających korepetycji. Korepetycje wynikają z tego, że przy kilkudziesięcioosobowej klasie w praktyce nie sposób stworzyć trzech poziomów nauczania. Czyli nie można prowadzić lekcji dla wybitnie zdolnych uczniów, średnich i słabych. Zawsze się poświęca kogoś. Nie starcza czasu na podział treści na trzy grupy. Za zwyczaj nauczyciele poświęcają więc tych słabych. Ale jakie mają wyjście? Zawsze trzeba zdecydować, kto jest ważniejszy.

O podziale na grupy może tylko decydować ten, kto nigdy nie był nauczycielem i nie pracował w szkole. Teoria może wygląda ładnie – ale mija się z praktyką i realiami. W czasie korepetycji można dostosować tempo pracy i poziom do poziomu ucznia. Na lekcji tego się nie da. Nie wiem dlaczego tak trudno części rodziców to zrozumieć. Ale to przecież w interesie Rządu jest pisanie takiego hejtu. Bo przecież winni obecnego kryzysu są nauczyciele. Krowa i świnia jest więcej warta od nauczyciela. Jakoś zapomniane zostały słowa ministra rolnictwa określające, kim jest polski rolnik. A przecież pan minister powiedział wyraźnie: rolnika cechuje „pustka intelektualna”. Ale rolników jest więcej niż nauczycieli - więc trzeba obiecać rolnikom. Będą kolejne głosy wyborcze. Skoro Rząd jest otwarty na rozmowy, to dlaczego nikt nie wie o kolejnych propozycjach przed spotkaniem? Pan Broniarz nie ukrywa swoich oczekiwań.

Paweł Janicki