Listy do redakcji: Pani Burmistrz - przecież Nam chodzi o to samo - o dobro Miasta, którego jesteśmy mieszkańcami
Krzysztof Sobczak
Szanowna Pani Wice
Cieszę, się że zaszczyciła mnie Pani listem do mnie. Szkoda tylko, że jest to kolejna Pani wypowiedź, która mija się z prawdą.
Po pierwsze - mój list był podsumowaniem i zebraniem w jedno informacji medialnych dotyczących tego, co wydarzyło się przy rewitalizacji 650-lecia. Zawiera on również pytania, na które w dalszym ciągu nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Po drugie - nie ma tam moich osądów, ale są cytat z wypowiedzi Pani i między innymi Pani Katarzyna Rosiak takich jak np. ta : Chciałam sprostować, że nie należę do Klubu Ekologicznego. Poproszono mnie o udział w konsultacjach terenowych, na co wyraziłam zgodę. Kwestia wycinki dwóch Robni akacjowych była z góry przesądzona i nie podlegała żadnej dyskusji, już na pierwszej rozmowie w Urzędzie Miasta dostaliśmy informację o wycince tych drzew, i o braku możliwości zmiany tej decyzji. Podczas konsultacji terenowych poparłam tylko usunięcie martwych, wiadomo, tui i samosiewek, które powinno się usuwać podczas systematycznych zabiegów pielęgnacyjnych. Każde inne drzewo na tym terenie jest dla mnie na miarę złota. Osobiście zadeklarowałam przycięcie zaniedbanych dereni, które były do usunięcia, uzyskałam zgodę. Uważam, że jeśli omawiany w terenie projekt bezzmiennie doczeka realizacji, to udało nam się pozostawić znaczną ilość istniejącej zieleni wysokiej.
Czy ta: Już podczas pierwszego spotkania w Urzędzie była rozmowa na ten temat, lecz moje argumenty i prośby o pozostawienie tych drzew były odrzucane. Powiedziano nam, że te Robinie i tak będą wycięte, bo drzewa niszczą fundamenty. Na spotkaniu terenowym sytuacja się powtórzyła, lecz tym razem argumentacją były petycje składane przez mieszkańców. Żadne moje argumenty nie były brane pod uwagę. Nikt z ekologów, jak również ja, nigdy nie poparł wycinki tych drzew, do końca próbowałam je ratować. Publiczne pisanie, że ekolodzy poparli wycinkę tych drzew jest kłamstwem i bezczelnością.
Dlatego Pani wice pytałem i dalej będę pytał - czy to „komedia pomyłek czy celowa dezinformacja mieszkańców”
Po trzecie : wycieczki personalne pod moim adresem i ocenianie tego co wiem i czego nie wiem proszę sobie zostawić do rozmów prywatnych bo jest pani urzędnikiem a nie przekupką.
Po czwarte : cieszę się, że wywołana została dyskusja, bo może teraz wycinki taka jak ta, czy ta tyłach technikum będą dyskutowane w szerszym gronie, a nie tylko 40 osób podpisanych pod wnioskiem.
Po piąte : jeśli zostały dopełnione wszystkie formalności i nie było tam gniazd ptaków, czego nie potwierdza Marta Ilkowska-Nowak z TGL OTOP, to chętnie i ja i mieszkańcy chcielibyśmy uzyskać wgląd do ekspertyz dendrologicznej i ornitologicznej, plus protokół z rzekomych konsultacji z TKE i do RDOŚ z całym opisem sytuacji i zdjęciami przed wycinką i po. I to są te fakty
PS. Odnosząc się też do Pani słów - skąd Pani wie, co ja wiem, a czego nie wiem? Z „wieści z Kaliskiej 59”? Przecież nic pani o mnie nie wie - nawet nie mieliśmy okazji się bliżej poznać.
Krzysztof Sobczak