Odnosząc się do Waszego oświadczenia na Facebooku, w którym przedstawione argumenty są – łagodnie mówiąc – mało rzetelne, warto, abyście przypomnieli sobie, z jakich powodów powstało nasze stowarzyszenie i jak stanowczo na każdym spotkaniu krytykowaliście działania Romualda Antosika. Widać jednak, że poglądy mogą się zmieniać... czasem wraz z okolicznościami.

Co do przytoczonych przez Was sytuacji:

Po pierwsze – radni Wojtczak i Kałużny działali na prośbę mieszkańców i wystąpili do nadzoru budowlanego w sprawie rynku jako radni indywidualnie, nie w imieniu Klubu „Łączy nas Turek”. Nie wymagało to konsultacji z Klubem, tak samo jak wcześniej radni Mikołaj i Jacek Sulkowscy bez takich konsultacji spotykali się z burmistrzem – również jako radni, a nie reprezentanci klubu. Jedni i drudzy reprezentowali swoich wyborców.

Po drugie – głosowanie w sprawie ulicy Torowej było dla Was wyjątkowo niewygodne. Tymczasem wystarczy odsłuchać nagranie z ostatniej sesji Rady, aby przekonać się, że radny Kałużny, wstrzymując się od głosu, jasno uzasadnił, że w pierwszej kolejności należy zrealizować inwestycje, które już posiadają dokumentację: ulice Klonową, Kasztanową i Akacjową. Dokumentacja ulicy Torowej – drogi ślepej, gruntowej, liczącej zaledwie kilkadziesiąt metrów – pojawiła się na sesji dosłownie w ostatniej chwili, a jej koszt to aż 70 tys. zł. Trudno nie odnieść wrażenia, że coś tu było wyjątkowo pilne.
Warto Wam też przypomnieć, że dzięki Stowarzyszeniu „Łączy nas Turek” i komitetowi wyborczemu o tej samej nazwie, zostaliście radnymi miejskimi. I mimo różnych propozycji, radni Wojtczak i Kałużny pozostali wierni tej idei – lojalnie i konsekwentnie. Czasem trudne pytania, które zadajemy jako opozycja, bywają niewygodne – ale to naturalny element demokratycznej debaty. Tego samego prawa korzystał kiedyś burmistrz Antosik, będąc w opozycji do burmistrza Czapli.

Odejście z klubu radnych „Łączy nas Turek” to decyzja, którą – jak pokazuje kontekst – nosiliście w sobie od dawna. W przypadku radnego Serafińskiego można się tylko domyślać powodów, ale to jego osobista decyzja. Trudno jednak nie zauważyć, że zamiast otwarcie powiedzieć, o co tak naprawdę chodzi, wybraliście drogę zwykłych pretekstów. 

I żeby była jasność – nikt z naszego środowiska nigdy nie wypowiadał się źle o Stowarzyszeniu Przystań, które w naszym środowisku reprezentują radni Jacek i Mikołaj Sulkowscy. Wprost przeciwnie – wielu naszych członków i sympatyków aktywnie wspierało tę inicjatywę, także w najtrudniejszych momentach. Chociażby w 2023 roku, kiedy Przystani groziło zamknięcie – pomoc przyszła od osób i instytucji, także za naszym pośrednictwem.

I właśnie dlatego tym bardziej szkoda, że nie potrafiliście otwarcie powiedzieć: „bardziej zależy nam dziś na Przystani niż na dalszym funkcjonowaniu w klubie”, gdyż nie raz wspominaliście, że może to dla was przynieść negatywne konsekwencje ze strony władz miasta Turek. Gdybyście to zrobili – nikt nie miałby pretensji. Niestety, wybraliście drogę, która zostawia niesmak. Zwłaszcza, że dzień przed Waszym oświadczeniem publicznie skrytykowano starostę i posła – co potencjalnie mogło zagrozić dalszemu wsparciu Przystani. Czas decyzji był więc bardzo dogodny.

Mimo wszystko – życzymy Wam powodzenia. My nadal będziemy wspólnie działać dla dobra naszego miasta. Nasze drogi się rozchodzą, ale dla nas cel – lepszy Turek – pozostaje ten sam.

Klub „Łączy nas Turek” ma się dobrze. Nie powstał dla ambicji kilku osób, tylko dla mieszkańców. I będzie działał dalej – konsekwentnie, uczciwie i z zasadami. Bo idea nie znika tylko dlatego, że ktoś odchodzi. Zwłaszcza, gdy odchodzi… z tak oczywistych powodów.

Klub Łączy nas Turek

źródło: materiał prasowy nadesłany