W sprawie szpitala trzeba działać, a nie narzekać/Franciszek Pyziak
W ubiegłym tygodniu w mediach ukazał się tekst starosty Zbigniewa Bartosika, który w bardzo wyważony sposób wyraził opinię o sytuacji w turkowskim SP ZOZ i zapowiedź koniecznych zmian. Odpowiedzią był wściekły atak osób zaangażowanych politycznie, którym wszelkie zmiany na lepsze w naszym szpitalu są najwyraźniej nie w smak.
Na początek refleksja natury ogólnej: jak to jest, że w sprawie szpitala krytycznie wypowiadają się politycy, którzy mieli swoje pięć minut i kompletnie ich nie wykorzystali? Dlaczego takich głosów krytyki Zarządu powiatu nie było słychać podczas niedawnego spotkania starostów ze szpitalnymi związkami zawodowymi, a więc środowiskami, dla których przyszłość lecznicy to kwestia ich bytu?
Pojawiło się wiele głosów krytykujących Zarząd za zbyt późne decyzje dotyczące dyrektora szpitala. To rzeczywiście może budzić kontrowersje, jednak powszechnie wiadomo, że każdy pracodawca nawiązując stosunek pracy obdarza pracownika zaufaniem i pozwala mu działać. Tak właśnie postąpił Zarząd powiatu, oczekując od dyrektora konkretnych efektów. Okazało sie jednak, że pan Bogdan Kawka w rażący sposób nadużył zaufania. Dlatego utracił stanowisko w trybie natychmiastowym. To jest bardzo proste.
Ale może trzeba uderzyć się w pierś. Może błędem było zbyt długie tolerowanie istniejącej sytuacji i decyzje o zmianie dyrektora oraz rozpisaniu konkursu na nowego należało podjąć wcześniej. Z perspektywy czasu wiemy, że tak właśnie należało postąpić. Trudno, stało się. Czy jednak z tego powodu mamy teraz rozdzierać szaty i narzekać? Na to nie warto marnować czasu. Trzeba działać.
Niektórzy usiłują, z powodów czysto politycznych, argumentować, że w poprzednich kadencjach samorządu zadłużenie szpitala było mniejsze. Czy jednak ma znaczenie, że długi w ciągu roku zmalały o kilka procent, albo o tyleż się powiększyły? Doskonale wiemy, że przy skali zadłużenia kilkunastu milionów złotych takie wartości nie robią wielkiej różnicy. Te ogromne długi po prostu są i będą, bo w powiecie tureckim nie było i nie ma takich pieniędzy, które pozwoliłyby tą sytuację zmienić. Jeśli oponenci są tacy mądrzy, to czemu, gdy sami dzierżyli władzę, nie znaleźli skutecznego rozwiązania problemów finansowych szpitala?
Mogę powtórzyć za starostą Zbigniewem Bartosikiem i częścią radnych, którzy wyrażali to podczas ostatniej sesji: system prawny służby zdrowia w naszym kraju jest fatalny i w ogromnej mierze przyczynia się do dramatycznej kondycji placówek szpitalnych niemal wszędzie tam, gdzie organem założycielskim jest powiat. Oczywiście jakaś część odpowiedzialności spada również na kolejne samorządy, jednak na problem bliskich bankructwa lecznic takich jak nasza, trzeba patrzeć całościowo, a nie przez pryzmat ostatnich miesięcy. Tylko wtedy można próbować zrozumieć dlaczego zadłużenie z roku na rok rosło, a nie malało.
Przez następne tygodnie, albo nawet miesiące możemy dyskutować, że należało dyrektora odwołać wcześniej, albo że kiedyś szpital miał mniejsze długi. Tylko, że to do niczego nie prowadzi. Szpital jest – piszę to z pełną świadomością – od wielu lat na skraju przepaści, a stosowanie finansowych "zastrzyków" w postaci kredytów przynosi placówce ulgę tylko na krótko. Wiedziały to z pewnością zarządy poprzednich kadencji, a jednak nikt nie odważył się dotąd podjąć trudu zmian. My ten trud chcemy podjąć, we współpracy ze wszystkimi siłami politycznymi i środowiskami, które będą zainteresowane uzdrowieniem tej chorej sytuacji. Głosy wyrażone przez kolegów radnych różnych opcji podczas ostatniej sesji, czy w trakcie spotkań ze szpitalnymi związkami zawodowymi pozwalają mieć nadzieję na współpracę i wygenerowanie dobrych rozwiązań, a w konsekwencji rozwiązanie problemów.
Tak więc panie radny Ryszardzie Bartosik i radni PiS, z wami czy bez was, niezbędne zmiany w szpitalu trzeba przeprowadzić. Wiedzą to i będą to robić wszyscy ludzie, którym los turkowskiego ZOZ-u leży naprawdę na sercu. Z ostatniej publikacji powiatowego szefa PiS można wnioskować, że bardziej chodzi o chorobę na władzę, niż chorobę naszej lecznicy. Ale może jest inaczej, bo jeśli ma on jakieś pomysły na szpital (w co akurat trudno uwierzyć, bo miał już okazję wykazać się i marnie to wyszło), to zapraszamy i czekamy. Akurat Ryszardowi Bartosikowi szczególnie powinno zależeć, gdyż jako osoba stojąca w przeszłości na czele zarządu powiatu, również ponosi odpowiedzialność za obecną sytuację szpitala.
Z poważaniem
Franciszek Pyziak
Członek Zarządu
Powiatu Tureckiego