Nie wierzmy w politycznego kozła ofiarnego

Krzysztof Sobczak zrezygnował ze stanowiska dyrektora szpitala powiatowego w Turku. Osobiście nie wierzę w to, że zrobił to dobrowolnie, sam z siebie. Zbyt długo obserwuję i uczestniczę w lokalnej polityce. Może gdybym usłyszał jakieś wiarygodne uzasadnienie tej decyzji. Jednak znów władze powiatu nie zabierają głosu w sprawie powiatowej lecznicy.

Wraz z końcem wakacji lokalni i regionalni politycy zaczęli dostrzegać problemy naszego szpitala. Przestrzegam jednak przed przedwczesnym ogłoszeniem politycznego sukcesu w sprawie szpitala. To by tylko bezpodstawnie rozmyło odpowiedzialność ludzi, którzy ponoszą winę za obecny stan SP ZOZ. Nie dajmy się zwieść kozłowi ofiarnemu, którego podkładają nam rządzący w powiecie tureckim działacze PiS oraz ich koalicjanci. Nie pozwólmy, aby starosta oraz wicestarosta umyli od tej sprawy ręce.

Odpowiedzialni nabierają wody w usta

Ktoś przecież wybrał ustępującego właśnie dyrektora szpitala. Ktoś go przecież zatrudnił. Co zatem w sprawie jego rezygnacji mają teraz do powiedzenia członkowie komisji konkursowej, która rekomendowała Sobczaka na dyrektora SP ZOZ? Co do powiedzenia ma chociażby Grzegorz Wojtczak, który brał udział pracach tej właśnie komisji? A przede wszystkim co do powiedzenia mają starosta Dariusz Kałużny oraz Władysław Karski, którzy przez prawie 3 lata powinni nadzorować pracę Sobczaka? Dlaczego teraz, bez słowa publicznych wyjaśnień, przyjmują jego wypowiedzenie?

Kto teraz odpowie za finansowe konsekwencje zamknięcia Oddziału Chorób Wewnętrznych? Kto odpowie za całokształt finansowego stanu szpitala powiatowego? I, co najważniejsze, kto odpowie za ograniczenie dostępu do podstawowych usług medycznych oraz narażenie mieszkańców powiatu na utratę zdrowia, a nawet życia?

Kto ponosi odpowiedzialność za stan szpitala?

Niech powiatowym decydentom nie wydaje się, że rezygnacja Sobczaka zwolni ich z odpowiedzialności za kryzysową sytuację medyczną na terenie powiatu. To właśnie teraz Zarząd Powiatu Tureckiego powinien pilnie podsumować i rozliczyć Dariusza Kałużnego oraz Władysława Karskiego za to, co przez ostatnie miesiące działo się w SP ZOZ. To właśnie zarząd powiatowy powinien jako pierwszy zawnioskować o odwołanie starostów. Inaczej rządząca samorządem powiatowym koalicja PiS i Niezależni skompromituje się doszczętnie.

Szyderczym chichotem historii jest to, że plakaty przygotowane w 2013 r. przez działaczy PiS mogą okazać się nadal przydatne. Wystarczy jedynie przy wizerunku Karskiego, w miejsce Z. Bartosika, wkleić zdjęcie Kałużnego. No i wstawić znacznie dłuższą listę zarzutów dla obecnych starostów. Cytując słowa Ryszarda Bartosika sprzed 8 lat: – Istotne jest to, by przekazać społeczeństwu, kto przez ostatnie [...] lata odpowiadał za nadzór nad szpitalem. [...] Tego typu plakaty są na słupach ogłoszeniowych po to, by mieszkańcy mogli zwrócić uwagę na to, co dzieje się w SP ZOZ. To nie jest tak, że nie ma osób odpowiedzialnych. [“PiS powiesił starostów. Będzie wojna plakatowa?”, 9 kwietnia 2013, Turek.net.pl]

Marcin Derucki