Kopytka w szpitalnym menu, czyli kto opędzlował bigos

Ogródki działkowe mogą pozostać bez wjazdu?

Brama Przyjaźni, wjazdem niezgody

Spokojny, mały kawałek zieleni w mieście, czyli ogrody działkowe. To polska tradycja. I tylko właściciele działek, ci którzy nie mają przydomowych ogrodów oczywiście, wiedzą, jak praca w ziemi pozwala odetchnąć, ile radości i wytchnienia daje emerytom czy fanom zdrowych - własnych warzyw, owoców czy ziół. Do niedawna takim sielskim spokojem cieszyło się kilkudziesięciu turkowian mających działki przy Al. Jana Pawła II. Do niedawana, bo od kiedy obok ich ogródków powstaje market, boją się że stracą najważniejsze co mają… spokój

I wcale nie o hałas czy zakupowy harmider obawiają się turkowianie. Z tym poradzą sobie bez problemu. Mają większy... mogą zostać bez wjazdu do ogrodów! W tej chwili jeszcze jedyna brama wjazdowa znajduje się od strony Alei Jana Pawła II, tuż przed rondem. –To co jest tam teraz robione, to jest koszmar! Mamy problem z wyjazdem. Żeby się tu dostać, musimy najechać na stworzoną tam zatoczkę, łamiąc przepisy. Przecież od dawna nikt nie jeździ maluchami, tylko większymi autami – narzekają właściciele ogródków. Ale to nie wszystko. Kiedy kilka lat temu robiono remont drogi wojewódzkiej 470, czyli Alei Jana Pawła II nie pomyślano o osobnym zjeździe, wyłącznie do ogródków „Radość” i „Transporter”
Czytaj str. 6

Święta okiem dyrektorów

Śniadanie wielkanocne pod palmami?

Dużymi krokami zbliżają się Święta Wielkiej Nocy. Jak co roku wpadamy w wir przygotowań, sprzątania, gotowania i zakupów. A może by tak na chwilę przystanąć, uciec od domowych obowiązków, może wyjechać i zjeść wielkanocne śniadanie pod palmami w ciepłym kraju. Albo jednak nie - znów nakryć stół białym obrusem, podzielić się święconym jajkiem, poszukać ukrytych przez Zająca słodkości...
Czytaj str. 9

Wielkanocne jaja

Kopytka w szpitalnym menu, czyli kto opędzlował bigos

Radna powiatowa poznaje sprawy powiatu ze swoich interpelacji i przemówień. Za to radny Jan Konieczny poznaje powiatową rzeczywistość bardziej naukowo, by nie rzec, że w sposób organoleptyczny. O swoich ustaleniach barwnie opowiadał na ostatniej sesji.
Czytaj str. 9

Dramatyczne wystąpienie wójta Krasowskiego

Batem i ufnalem

W pełnym goryczy i zawodu wystąpieniu wójt Brudzewa krytycznie odniósł się do faktu spuszczenia zasłony milczenia nad decyzją o rezygnacji z remontu drogi Janów-Brudzew. A tym samym odrzucenie przez powiat pięciu milionów złotych oferowanych z programu tzw. schetynówek i z budżetu gminy.
–Wójt gminy Brudzew, mieszkańcy tej gminy zostali zrobieni w konia, a gminie został krzyż na drogę – mówił Cezary Krasowski. Wytykając przy okazji nudę i senność wiejącą z obrad rady, Krasowski popełnił gruby błąd taktyczny. Przedstawiciele tego gremium skłonni są wybaczyć wiele, ale zawsze staną w zwartym i gniewnym szyku, gdy ktoś próbuje wbić szpilkę w balon ich rozdętego ponad wszelką miarę ego
Czytaj str. 4 i 5

Turkowian nie interesowało, że...

Brat za brata stawał naprzeciw kulom

Dzień po koncercie, który odbył się w Warszawie, artyści z Polski oraz zza wschodniej granicy przyjechali do Turku, by wraz z mieszkańcami solidaryzować się z Ukrainą. Choć przedsięwzięcie było naprawdę warte uwagi, nie tylko pod względem muzycznym, turkowianie woleli sobotnie popołudnie spędzić w domach lub na zakupach...
Czytaj str. 15

Jak dziedzic przehulał posag, czyli

Sami swoi w Brudzewie

Kto nie pamięta sceny z ostatniej części trylogii Sylwestra Chęcińskiego „Sami Swoi”, gdy Pawlak z Kargulem polecieli na pogrzeb brata Jaśka? Kiedy Pawlak niechcący puknął w magnetofon, usłyszał nagle muczenie swojskiej mućki i płacz dziecka - „Ania” krzyknął! A gdyby tak i mieszkający daleko za granicami kraju mogli w każdej chwili posłuchać odgłosów i lokalnych historii opowiadanych przez najbliższych – babcie, dziadków, sąsiadów…

Chcieli nagrać stare piosenki, by ocalić od zapomnienia znikające lokalne teksty i tradycję wspólnego rodzinnego śpiewania. Wyszło z tego dużo więcej. Na stronie internetowej gminy Brudzew jest tajemnicza ikona „Spieszmy się zachować wspomnienia…” a tam całe morze starych zdjęć, stron kronik i historii, które powoli zaczęły odchodzi w niepamięć. Projekt zrealizowany przez Urząd Gminy Brudzew i Gminny Ośrodek Kultury „Wozownia”, to jednak nie tylko garść staroci dla ramoli…
Czytaj str. 16 i 17

Jak Wielkanoc to tylko w Dobrej

Niespotykana gdzie indziej wielkanocna obrzędowość w Dobrej, jest jedną z największych atrakcji tego miasteczka. Stąd też z roku na rok przybywa tutaj turystów pragnących przeżyć dzień Zmartwychwstania Pańskiego i uczestniczyć w tych szczególnych wydarzeniach.
Świętowanie w Dobrej rozpoczyna się w piątek. Od wieków dobrzanie podążali tego dnia o świtaniu do zdroju w pobliskim lesie, z którym wiąże się legenda o zapadniętym kościele. Tryska tam źródło leczniczej wody. Obmywana się w niej i pito ją by uchronić się od chorób, a cierpiącym przynoszono ją w butelkach. Tradycja ta była dość powszechna jeszcze w latach pięćdziesiątych, a nawet sześćdziesiątych ubiegłego wieku, teraz nieco podupadła, ale nadal są ludzie, którzy wierzą w leczniczą moc tej wody
Czytaj str. 17

Policja nie przyjęła zgłoszenia

Zaufała, bo bała się zostać bez prądu

Starsza osoba z gminy Kawęczyn zaufała mężczyźnie podającemu się za przedstawiciela firmy energetycznej i podpisała podsunięty przez niego dokument. Teraz czeka w strachu, jakie będą tego skutki i czy jej skromna rolnicza emerytura wystarczy, by pokryć koszty swojej łatwowierności.
Czytaj str. 12