Nie tylko na ulicy Iglastej zatrzęsły się szyszki

W trakcie krótkiej, bo trwającej raptem dwie godziny czwartkowej sesji Rady Miejskiej Turku nie zabrakło burzliwych momentów. A to za sprawą dociekań radnego Romualda Antosika w sprawie kosztów inwestycji na ulicy Iglastej. Spotkało się to z tyleż gwałtowną, co niezbyt zrozumiałą reakcją. W efekcie można było odnieść wrażenie jakby zatrzęsła się niejedna szyszka. I to nawet na ulicy Kaliskiej, bo burmistrz „gotuje” zupę na gwoździu

Decyzję o budowie ulicy Iglastej podjęto na poprzedniej sesji Rady Miejskiej, tj. 13 marca. Zgodnie z propozycją burmistrza Zdzisława Czapli, na sfinansowanie tej inwestycji zaplanowano w budżecie miasta 200 tys. złotych. Po niemal dwóch miesiącach pod obrady kolejnej sesji trafiła propozycja zwiększania tej kwoty o kolejne 100 tysięcy. Zwiększenie nakładów o 50 proc. zaintrygowało radnego Romualda Antosika. Na jego pytanie o przyczyny tej zmiany odpowiedziała skarbnik Małgorzata Dziamara. –Jest to skutek otwarcia ofert przetargowych – stwierdziła urzędniczka ratusza, zaznaczając zaraz, że zgłoszone przez wszystkich potencjalnych wykonawców oferty
przetargowe opiewały na kwoty wyższe niż przewidziane wcześniej 200 tysięcy zł. -To wobec tego na jaką kwotę opiewał kosztorys tej inwestycji – dalej dociekał Antosik.

W odpowiedzi burmistrz Czapla zaczął tłumaczyć, że przy planowaniu wysokości środków na inwestycje podpowiada mu kosztorys i doświadczenie życiowe. -Ale ja nadal nie znam kosztorysowej ceny inwestycji – nie odstępował radny, by wreszcie z ust burmistrza usłyszeć – Kosztorys był bliski 500 tysięcy. Jednak w ślad za tym swoistym wymuszeniem zeznania zaraz nastąpiła pełna emocji i skrząca się niechęcią do Antosika wypowiedź Czapli, któremu zdarzyło się powiedzieć kilka zdań za dużo.-Pan jest zawsze przeciwko wszystkiemu. Pan jest przeciwko każdej działalności!

Tę gniewną tyradę Antosik skwitował uwagą – Moje przyzwolenie do niczego nie jest panu potrzebne. Bowiem ma pan w radzie wystarczająca większość. A jedynie chciałbym zauważyć, że w tym przypadku zaplanował pan mniej niż połowę ceny kosztorysowej.
Czytaj str. 3

Srebrny jubileusz sołtysa Ryszarda Papierkowskiego największą majówką „długiego weekendu”

Społeczność Smulska świętowała ze swoim sołtysem

Często padają pytania o to, czy w dzisiejszych czasach mogą istnieć jeszcze więzi społeczne? Czy i gdzie można znaleźć ducha wspólnoty? Za wymowną odpowiedź niech posłuży przykład społeczności Smulska, gdzie w sobotę, 3 maja bodaj cała społeczność gremialnie przyjęła zaproszenie swojego sołtysa Ryszarda Papierkowskiego na symbolicznego grilla

Od dawna zewsząd rozlegają się powszechne narzekania na brak społecznej aktywności. Na kiepską na ogół frekwencję we wszelkich wydarzeniach publicznych. Czego kolejny dowód mieliśmy choćby na niedawnych, oficjalnych uroczystościach majowych. Tymczasem w niewielkim Smulsku okazało się, że wcale tak być nie musi. Oto mieszkańcy tej miejscowości tłumnie odpowiedzieli na zaproszenie swojego sołtysa Ryszarda Papierkowskiego. Szczelnie wypełnili miejscową remizę, nie zważając przy tym na środek długiego weekendu (sobota, 3 maja). A i aura specjalnie nie zachęcała do wychylenia nosa z domu. Bo przecież gospodarz planował imprezę na otwartym powietrzu, ale deszcz, a przede wszystkim iście jesienny chłód pokrzyżowały te plany.

Stąd decyzja o przeniesieniu pikniku pod dach remizy. Jak już się rzekło, kto żyw stawił się w jej murach. Całymi rodzinami, poczynając od niemowlaka do najbardziej zaawansowanych wiekiem mieszkańców Smulska. Słowem, w ciągu imprezy trwającej kilka godzin przez strażacki obiekt przewinęło się dobre trzysta osób
Czytaj str. 14

Bronek zwany Sławkiem w Malanowie, czyli...

James Bond polskiego kina

Z wykształcenia etnograf, z zawodu dziennikarz, ale przede wszystkim gwiazda nie tylko filmów kryminalnych. Bronisław Cieślak, którego przed laty uwielbiała większość Polek, w ubiegłym tygodniu spotkał się z mieszkańcami Malanowa. Wizyta była okazją do promocji książki ,,07 zgłasza się” napisanej przez Piotra Piotrowskiego.

Pisarz towarzyszył też w spotkaniu z głównym bohaterem serialu ,,Malanowski i partnerzy”, zorganizowanym przez malanowską bibliotekę, we środę, 7 maja. Z kolei poprowadził je Dariusz Rekosz, autor książek dla dzieci. Prywatnie obaj są przyjaciółmi aktora. Wstępem do pogadanki, była prezentacja zdjęć przedstawiająca wieloletni dorobek Bronisława Cieślaka, nie tylko filmowy, ale też teatralny.

Rekosz pytał aktora, dlaczego znajomi nazywają go Sławek. Jednak zanim na nie odpowiedział, przyznał, że w Malanowie jest po raz pierwszy. Jak mówił, to zabawny zbieg okoliczności, że Malanowski przyjechał właśnie do Malanowa. Dlatego wjeżdżając do miejscowości zrobił sobie zdjęcie przy tabliczce z jej nazwą i obiecał przekazać je producentowi serialu
Czytaj str. 15

Rusza wspólna akcja policjantów i wędkarzy

Łap kłusownika!

Komendant Powiatowy Policji w Turku podpisał porozumienie z Januszem Noszczakiem, szefem Społecznej Straży Rybackiej Polskiego Związku Wędkarskiego, którego reprezentowali przedstawiciele miejscowych kół. Jego celem jest eliminowanie kłosowników, łowiących nielegalnie ryby w powiatowych zbiornikach i rzekach.

Choć porozumienie podpisane zostało niedawno, zrzeszeni w PZW współpracują z policjantami z turkowskiej komendy od miesiąca. Pomysł, by wraz z mundurowymi kontrolować zbiorniki pojawił się podczas omawiania w gabinecie starosty terminów tegorocznych zawodów wędkarskich. -Nasze możliwości jako strażników są bardzo ograniczone, bo łowiący ryby może odmówić nam okazania karty wędkarskiej, a policjantowi już nie – mówi Leszek Buczyński, wiceprezes koła przy PAK KWB ,,Adamów”.
Czytaj str 7

Po artykule Echa
Burmistrz zrozumiał sytuację niepełnosprawnych?
Czytaj str. 5

Pisarz i jego Elf

Z bananem na buzi niesie uśmiech innym

„Opowieści z krainy potworów” napisał dla kuzyna, a jego przygody o najlepszym przyjacielu – psie Elfie czyta już cała najmłodsza Polska. I właśnie o tym czworonogu, swojej pasji, pisaniu dla dorosłych, które nie wychodzi i tworzeniu horrorów, które zamieniają się w komedie, uczniom Szkoły Podstawowej nr 1 w Turku opowiadał ceniony autor książek dla dzieci i młodzieży, Marcin Pałasz
Czytaj str. 20

Odrobina Fatimy w Międzylesiu

Modlitwy maryjne przy nowej kapliczce

Maj jest miesiącem maryjnym, dzięki czemu przydrożne kapliczki, których przecież w całym kraju nie brakuje, rozkwitają kwiatami i ozdobnymi wstążkami. Niedawno w Międzylesiu, w gm. Władysławów, stanęła kapliczka z kamieni przywiezionych z różnych europejskich regionów.

Pomysł postawienia kapliczki we władysławowskim Międzylesiu zrodził się dwa lata temu w głowie jednego z mieszkańców, Stanisława Gmacha. To on zaszczepił tę myśl całej rodzinie. –Prawdopodobnie w czasie wojny, w tym samym miejscu stał krzyż. Ja tego nie pamiętam, choć tu się urodziłam – mówi Danuta Skubiszewska, siostra pomysłodawcy. I faktycznie. Jeden ze starszych mieszkańców Międzylesia, Edmund Czubak, potwierdza tę opowieść
Czytaj str. 9

Listy pochwalne znajdzie Pan w uniejowskich kwartalnikach
Kto to panu napisał, panie burmistrzu?
Czytaj str. 13