Bartosik nie krył dumy z kierunku w jakim zmierza jego koronny projekt wyborczy. – Zadanie jest trudne, ale do wykonania – podkreślał. – A to pokazuje, że jeśli mamy cel, warto być upartym i pokonywać przeszkody. Projekt idealnie wpisuje się w program. Jesteśmy jedynym takim przypadkiem w Wielkopolsce. Kolej to rozwiązanie dobre i ekologiczne.

Minister podkreślił poparcie jakiego inwestycji udzielił zarówno powiat koniński, jak i samorządy gmin subregionu. Nie zapomniał także o podziękowaniach dla Marszałka Województwa Wielkopolskiego, z którym jak stwierdził, mimo różnicy zdań, wypracowali wspólne stanowisko. Linia Turek-Konin ma być pierwszym krokiem szerszego planu. – Potem możemy się starać o kolejną nitkę, międzywojewódzką, połączyć Turek z Łodzią, z kolejowym portem przeładunkowym w Koninie – rozmarzył się Bartosik.

Jaki będzie koszt inwestycji? Trudno powiedzieć. Minister mówi o kwocie pomiędzy 800 milionów a nawet miliardem złotych. Niezależnie od sumy, 85 procent kwoty ma pochodzić ze środków rządowych, 15 z budżetów samorządów lokalnych. – Nie chciałbym żeby były tym obarczone gminy powiatów konińskiego i tureckiego, bo nie są w stanie podjąć się takiego przedsięwzięcia – stwierdził Bartosik. Jego zdaniem 15 procentowy wkład powinien być pozyskany z innych źródeł przez samorząd województwa.

- To jest ten czas, żeby prezydent Konina zrozumiał wreszcie jak ważna dla całego regionu będzie to inwestycja – podkreślał starosta, Dariusz Kałużny.

W wakacje mają toczyć się rozmowy dotyczące konkretnych terminów inwestycji. Planowana data zakończenia prac to 2028 rok.