O muzyce elektronicznej słów kilka, czyli wywiad z Hubertem Tasem
Muzyka elektroniczna z brzmieniem saksofonu i elementami hip-hopu, soulu oraz drum'n'bass z pewnością nie jest wiodącym gatunkiem muzycznym w Polsce. A jednak są ludzie, którzy z powodzeniem tworzą ten typ sztuki. Do takich osób należy bez wątpienia Hubert Tas, który w rozmowie z dziennikarzami Przystani opowiada o swojej pasji.
Dziennikarze Przystani: Od jak dawna zajmujesz się produkcją muzyczną?
Hubert Tas: Piętnaście lat, czyli połowę swojego życia temu, jak łatwo obliczyć (śmiech). Wtedy, za pierwsze zarobione pieniądze, kupiłem sobie komputer. Rodzeństwo zainspirowało mnie do słuchania fajnej muzyki, a ja zawsze chciałem poznać jak ona powstaje „z tej drugiej strony”. Po prostu lubiłem muzykę!
DP: Przerosłeś rodzeństwo jeśli chodzi o tworzenie muzyki?
HT: Rodzeństwo było starsze, a ich świadomość muzyczna była konkretniejsza. Dostałem od nich dobre wzorce. Dziś moje rodzeństwo nie zajmuje się muzyką, ale dali mi po prostu fajne przykłady muzyczne, chociaż nie wiem czy Prodigy to dobry przykład muzyczny (śmiech). Ale właśnie od tego zaczynałem!
DP: Traktujesz tworzenie muzyki jako zawód czy jako pasję?
HT: Tylko i wyłącznie pasja, nie żyję z tego. Choć czasami jakiś grosz z tego wpadnie. Szanuję ludzi, którzy zajmują się muzyką zawodowo, ale sam wybrałem inną drogę. Jest to dla mnie „zdrowy układ”, kiedy mogę się muzyką zajmować w każdej chwili, kiedy mam na to ochotę. Nie czuję wtedy żadnej presji, że muszę za wszelką cenę zdobyć jakieś pieniądze z tego.
DP: Czy ma masz na swoim koncie jakieś sukcesy?
HT: Największym sukcesem dla mnie jest to, że ze swoją muzyką mogę jeździć po świecie. Zawsze marzyło mi się żeby grać swoje koncerty nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach, na innych kontynentach. Poza zawodami DJ-skimi, stricte sportowymi, dla mnie największym sukcesem było to, że mogłem moją muzyką dzielić się gdzie indziej z innymi ludźmi. Była to dla mnie dobra nauka.
DP: Wiemy, że zostałeś wicemistrzem świata. Czy nadal bierzesz udział w zawodach?
HT: Byłem wicemistrzem świata (śmiech). Mam za sobą epizod na zawodach DJ-skich, były to mistrzostwa Polski i mistrzostwa świata. I tam udało mi się zająć drugie miejsce.
DP: W Turku nie jesteś pierwszy raz. Czym dla Ciebie jest Przystań?
HT: Przystań jest dla mnie wyjątkowym miejscem. Zawsze rezerwuję sobie czas, by tutaj przyjechać.
DP: Czy możesz nam zdradzić co szykujesz na Wielki Finał festiwalu?
HT: Hmm… na pewno będziemy chcieli pokazać ludziom, że to czym się zajmujemy może być piękne. Ciężko jest wytłumaczyć czym dokładnie się zajmuję. Kiedy ludzie myślą o produkcji muzyki, czy o DJ-ce, mają różne stereotypy. Np. że DJ to ktoś, kto po prostu „gra” imprezy. A wcale tak nie jest. Chcemy pokazać to, że jest to forma mocno muzyczna.
DP: Dziękujemy bardzo za wywiad.
HT: Również dziękuję, to było bardzo „ciężkie”! (śmiech).
Rozmawiali Aleksandra Kulik, Zuzanna Szczepocka, Marcin Derucki, Jakub Kot, Tomasz Wincenciak
Wywiad zredagowali Jakub Kot, Tomasz Wincenciak.

Marcin Derucki dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72