Prawicowe science-fiction. Oraz inne bajki

Gdy rozum śpi, rodzą się demony. Gdy ludzie nie są zadowoleni z dobrze funkcjonującego państwa, zaczynają szukać przyczyn. A ich umysły zaczynają chłonąć bajki o żydokomunie oraz bohaterskich żołnierzach, którzy z nią walczą. I już prawie każdy chce być takim żołnierzem, co to walczy siłami zła, najlepiej przy użyciu bomby atomowej. I laserowych karabinów. Gdy rozum śpi, rodzą się demony.
Nasza bajka zaczyna się tak: okropne komuchy zabijają Groźnego – jednego z ostatnich bojowników o wolność i niepodległość Rzeczypospolitej. I następuje tragedia, totalna „kaplica”. Bo te okropne komuchy, na złość wszystkim mieszkańcom Turku i okolic, siłą dokonują rozwoju całego regionu. Stawiają na przemysł ciężki i lekki, budują setki mieszkań, budują potężny PKS... Nie o taką Polskę walczył „Groźny”.
Na szczęście po '89 roku następuje wyzwolenie i teraz wszyscy żyjemy w spokoju i dostatku, każdy może wyrażać swoje opinie i sławić prawdę o „żołnierzach niezłomnych”. Historyjka piękną, choć trochę mało sensowna. Nie ma to większego znaczenia, wszak jest to tylko bajka.
Polacy uwielbiają fantastykę. Ja osobiście jestem fanem powieści science-fiction. Przy czym gustuję w tych bardziej utopijnych wizjach świata, w których równi względem siebie ludzie żyją w zróżnicowanych społeczeństwach, korzystają z nauki i technologii, aby żyć w zdrowiu, dobrobycie i pokoju. Albo przynajmniej do takiego stanu dążą, a coś im po drodze przeszkadza. No bo jakby było wszystko ładnie i pięknie, to po co w ogóle o tym powieść pisać?
Jednak dla wielu ludzi takie przeintelektualizowane powieści, często bogate w filozoficzne przemyślenia, to zwyczajna nuda. Brak tu sensacji, brak wartkiej akcji. Tym poleciłbym coś, co według mnie najlepiej pokazywałoby przyszłość pod rządami ludzi o poglądach Piotra Bukowieckiego.
Niech będzie to komiks, bo szkoda czasu na czytanie książek. A najlepiej film w konwencji post-apokaliptycznej. Dla mnie wizją prawicowych rządów jest chociażby klasyk w postaci Mad Maxa. Świat po wojnie nuklearnej, w którym różne plemiona i inne bandy, poodgradzane od siebie murami, naparzają się przy każdej okazji pałkami (co lepszy herszt będzie miał kałacha), aby przejąć kontrolę nad pozostałymi na świecie zasobami wody i paliwa. Przetrwa najsilniejszy. Nie ma w tym zbytniej finezji, ale dla fanów akcji i survivalu jak znalazł.
Jednak życie to nie powieść. Często jest znacznie bardziej skomplikowane i nie kończy się happy endem. W takiej też rzeczywistości żyli Polacy po II wś. Zmęczeni wojną, pragnący spokoju i jakiejkolwiek stabilizacji. A była to rzeczywistość, w której „leśni” nie tylko żądali od nich jedzenia, ale też prowokowali władzę do wprowadzania dodatkowych środków represji. A władza, jak to władza, swoją polityczną zwierzchność potrafiła ustanawiać mniej lub bardziej przyjemnymi metodami. Poza tym, wierzcie lub nie, robotnicy oraz ludność wiejska nie chciała powrotu do porządku sprzed wojny. Do czasów ziemiaństwa i innych panów. Warto więc marząc i opowiadając ładne bajki o żołnierzach wyklętych, dowiedzieć się jak naprawdę wyglądała polska rzeczywistość przed i po II wś.
Marcin Derucki
PS. Przy okazji, że mamy dziś 8 marca, to chciałbym zapytać się lidera Wolności w powiecie tureckim, co uważa o pani Justynie Rogackiej, zasiadającej Komisji Rewizyjnej partii Wolność? Czy tak samo jak Janusz Korwin-Mikke uważa, że, jako kobieta, jest „mniej inteligentna”? Bo jeżeli tak, to w takim razie po co kobietom powierzacie tak odpowiedzialne funkcje? Właściwie po co w ogóle przyjmujecie je do partii?

Marcin Derucki dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72