Co się dzieje z Bogdałowem? Czy leśne jeziorko zniknie?
Kiedy powstawał, w 1994 roku, był po prostu powyrobiskowym dołem zalanym wodą. Przez niemal 30 lat dookoła zbiornika w Bogdałowie wyrósł las. Urokliwa piaszczysta plaża rokrocznie przyciąga szukających wytchnienia w gorące dni plażowiczów. Mimo oficjalnego zakazu kąpieli, zawsze można przecież pobrodzić przy brzegu. Powstał swoisty ekosystem – swoje miejsce znalazły tu żaby, raki, ryby i ptactwo wodne. Była cisza, pięknie pachnąca woda, niesamowita energia leśnego jeziorka.
To, że z Bogdałowem jest coś nie tak, zauważyłam we wrześniu. Po sierpniowych ulewach wody w jeziorku było wyjątkowo dużo, ale już w połowie września na trzcinach pojawił się charakterystyczny biały ślad – wyraźnie odznaczał się na tle reszty roślinności. Poziom wody obniżył się wtedy o jakieś 30-40 centymetrów. Zbiegło się to w czasie z początkiem września i nagłym ochłodzeniem, którym przywitał nas ten rok szkolny, dlatego może nikt nie zwrócił na to większej uwagi.
Dziś rano pojechałam nad Bogdałów. Okazało się, że od września plaża bardzo urosła. Myślę, że ponad dwukrotnie. W miejscu gdzie jeszcze niedawno była woda, teraz jest piasek. Trzciny zostały powyżej lustra wody, urocze kępki trawy, które wcześniej przeglądały sie w wodzie, teraz nie mają na to najmniejszej szansy... Bogdałów wyraźnie się skurczył. Z całą pewnością wpływ ma na to całkowite zaprzestanie prac w Kopalni Węgla Brunatnego Adamów. Trudno nie połączyć tych dwóch kropek. Zdzisław Czapla, były burmistrz Turku, ale też dyrektor kopalni mówi, że zbiornik ma dwa źródła zasilania – wodą odpompowaną z kopalni i ciekiem wodnym. Jeśli jednego z tych źródeł zabrakło, trudno spodziewać się, że pozostanie to bez wpływu na sytuację zbiornika. Co na to Nadleśnictwo Turek, które zarządza obszarem od 1995 roku?
Na wrześniowej sesji Rady Miejskiej, prezes ZE PAK Piotr Woźny przedstawiał plany pokopalnianego pojezierza na naszym obszarze. Czy powstaje właśnie kosztem naszego Bogdałowa?
Dziś nie udało mi się ustalić zbyt wielu konkretnych informacji. Do sprawy wrócę w przyszłym tygodniu. A na zdjęciach poranny Bogdałów. A może raczej to, co z niego zostało...