Co pan zrobił z naszym miastem? List otwarty do Zdzisława Czapli
Panie Burmistrzu!
Dwanaście lat temu szedł pan do władzy z obietnicą zmian, które miały przynieść poprawę wszystkim mieszkańcom. Zaufaliśmy panu, jako osobie, która w drugim człowieku widzi bliźniego i współobywatela. Jako głowie miasta, która rozumie, że Turek należy w takim samym stopniu do nas wszystkich bez względu na to, jakie mamy wykształcenie, gdzie pracujemy, ile zarabiamy, co posiadamy i jakim pojazdem przemieszczamy się po mieście.
Szedł pan do władzy w 2002 roku dając nadzieję na zmianę stylu rządzenia. Wystarczyła niecała dekada i okazało się to fikcją. Zastanawiam się jak pan może dziś spojrzeć w oczy wielu swoim wyborcom. Czy naprawdę nie dostrzega pan niczego niestosownego w swojej postawie? Obecna sytuacja wielu turkowianom przypomina sceny z ,,Folwarku zwierzęcego’’. George Orwell z pewnością nie przypuszczał, że jego słynna powieść będzie rozgrywać się naprawdę, we współczesnej rzeczywistości małego Turku.
Są sprawy poważniejsze. Na początku pana pierwszej kadencji wszyscy cieszyliśmy się z decyzji o utworzeniu Tureckiej Strefy Inwestycyjnej. Uwierzyliśmy panu na słowo. Uwierzyliśmy, że Turek w obliczu kończącej się kopalni i elektrowni będzie mieć nowe miejsca pracy. Co dziś zostało po tych zapowiedziach? W strefę włożono, również z moich podatków, grube pieniądze. Zrobiono chodniki, a nawet oświetlenie. Turkowianie śmieją się, że to chyba dla zajęcy, żeby się nie zabijały o krawężniki. To gorzki żart, bo po strefie hula wiatr. I nie zmieni tego propaganda, że w TSI przybywa inwestorów. Jak jest każdy widzi. Te kilkanaście miejsc pracy, to nic w porównaniu z nakładami finansowymi . A ile razy w ciągu ostatnich lat był pan w zarządzie Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej? Jak zabiegał pan o pozyskanie prawdziwych inwestorów? Dlaczego na promocję strefy przeznaczono marniutkie 6 tys. zł? Wśród wielu materiałów propagandowych wykonanych na potrzeby wyborów nigdzie nie znalazłem odpowiedzi na te pytania.
Boli mnie już głowa od tych porównań Turku do Uniejowa. 12 lat temu mówiło się „Uniejów koło Turku’’. Dziś jest dokładnie na odwrót. Wystarczy popatrzeć się na skalę, rozmach w rozwoju obu miast i to wystarczy za całe podsumowanie pana rządów. Kiedyś, w odniesieniu do strefy i inwestorów, powiedział pan publicznie, że wystarczy wykopać dół, a żaby same przyjdą. I co, panie burmistrzu? Przychodzą? Jak mają oceniać takie wypowiedzi młodzi turkowianie, którzy z braku perspektyw uciekają stąd gdzie pieprz rośnie, a ci, co muszą z różnych powodów tu pozostać, tyrają za 800 zł? Bez szans na zmianę.
Zawiódł pan oczekiwania panie burmistrzu. I popełnił wiele znaczących grzechów wobec mieszkańców. Brak miejsca, by wymienić wszystkie, więc wspomnę o jednym: jak to było z zarządzaniem PKSem? Dlaczego najpierw miasto przejęło tę zadłużoną po uszy firmę, wpakowało w nią milion zł (również z moich podatków), a potem sprzedało ją za 60 tys. zł? Nigdy pan nam, turkowianom, tego nie wyjaśnił w rzetelny sposób.
Zamiast tego przez ostatnie lata karmi nas pan propagandą o tym jakie to nasze miasto jest wspaniałe. Wydaje kolorowe foldery za grube pieniądze (znowu: z moich podatków), by pochwalić się sukcesami. A czy zainteresował się pan dlaczego mieszkańcy bloków należących do PGKiM, czyli spółki miejskiej, płacą znacznie wyższe czynsze niż mieszkający w blokowiskach w miastach ościennych, takich jak Kalisz czy Konin? Chyba nie, bo próżno szukać wzmianki na ten temat w propagandowych wydawnictwach. Jeśli chodzi o PGKiM, to już legendą obrosło zatrudnienie tam trzeciego dyrektora. I to w osobie pana poplecznika, z wspierającej pana poczynania partii. Wszyscy wiedzą że tego stanowiska wcześniej nie było. Jak pan to wytłumaczy? Tylko proszę nie wmawiać nam, że PGKiM jest spółką zarządzaną niezależnie od burmistrza. I jeszcze jedno pytanie: czyż w 2002 roku, idąc do wyborów, nie głosił pan zerwania raz na zawsze z nepotyzmem?
Panie burmistrzu, rządził pan Turkiem w czasach największej dla tego miasta szansy w całej jego historii. Dzięki pomocy Unii Europejskiej dysponował pan środkami, o których nie mógł marzyć żaden pański poprzednik, i których nie otrzymają już pańscy następcy, gdyż pomoc ta kończy się w roku 2020. Zmarnował pan tę szansę. Turek mógł dziś być w miastem rozwijającym się. Świadomym końca żywicielki kopalni i elektrowni, ale z bezpieczną alternatywą dla mieszkańców. Zamiast tego jest chudnącym w oczach miasteczkiem powiatowym. Coraz bardziej prowincjonalnym, z którym nie chcą się identyfikować młodzi ludzie. Turek mógł być prawdziwym domem dla wszystkich jego mieszkańców, a został oddany na własność nielicznym. To Pańskie dzieło, panie burmistrzu.
Wiem, że ten list i zawarte w nim oskarżenia mocno pana urażają. Zaręczam, że nie było to moim celem. Prawdę mówiąc, czuję się mocno zażenowany tym, że muszę do burmistrza mojego miasta pisać w podobnym tonie. Ale jest pan sam sobie winien – trzeba było prowadzić inną politykę. A przede wszystkim zgodną z tym, co zapowiadał pan przed wyborami w 2002 roku.
Dariusz Walaszek
Mieszkaniec Turku
Marcin Derucki dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72