To co się dzieje na mieście, to jakieś żarty. Pracuję w szpitalu i niestety muszę codziennie się do niego dostać i widzę, że Turek kompletnie nie reaguje! Z racji tego, że nie zrobiłam większych zapasów dla rodziny, wjechałam też dziś do jednego z marketów po zakupy na cały tydzień. Tłumy starszych ludzi! Po dosłownie 1-2 produkty! Jutro i pojutrze oni też tam pójdą! W sklepach też pracują ludzie, którzy narażają swoje zdrowie przez tak nieodpowiedzialnych ludzi. Nie zdają sobie sprawy, że zakażenie można przejść bezobjawowo, a przy okazji zarażać innych, w tym mnie, personel medyczny, który już niedługo będzie bardzo potrzebny i nas nie może zabraknąć.

Mam porównanie z większymi miastami, znajomi wysyłają mi zdjęcia z Poznania, Warszawy, Łodzi, ludzie tam naprawdę wzięli sobie to do siebie i nie opuszczają swoich domów. Każdy na tym traci, wielu z nas miało inne plany, każdy w jakiś sposób cierpi, będąc zamkniętym w domu, ale nie mamy innego wyjścia. W przeciwnym razie czeka nas włoska katastrofa. Żyjemy w społeczeństwie i dbajmy o siebie nawzajem. A tuż obok, w Kaliszu, wykryto właśnie pierwszy przypadek.

W Turku też już są, tylko na razie o tym nie wiemy. Przeraża mnie ta ignorancja. Przypomnę tylko, że mamy zaledwie dwa szpitale w okolicy, które mogą przyjmować chorych na hospitalizację w przypadku zakażenia, jest to Kalisz i Konin. Bądźmy świadomi, że podczas największej fali napływu chorych, te szpitale nie dadzą rady przyjąć wszystkich, którzy potrzebują pomocy. Lepiej zapobiegać, niż leczyć skutki.

mieszkaniec Turku