Listy do redakcji: Komunikacja to nie polityka - to obowiązek wobec mieszkańców
Marcin Derucki

Zamiast rozmawiać o rozwiązaniach, niektórzy wolą rozgrywać temat komunikacji publicznej w Turku na poziomie politycznych etykiet. Ostatnie zarzuty wobec burmistrza, że „spotkał się z totalną opozycją zamiast z rządem”, są nie tylko nieprawdziwe, ale przede wszystkim szkodliwe dla sprawy, która dotyczy tysięcy mieszkańców powiatu tureckiego.
Spotkanie, o którym mowa, odbyło się w ramach Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Komunikacyjnym. To nie była narada partyjna, lecz forum poświęcone konkretnemu problemowi – wykluczeniu komunikacyjnemu miast takich jak Turek. Burmistrz został zaproszony przez przewodniczącego Zespołu i – jak każdy odpowiedzialny włodarz – miał obowiązek wziąć udział w takim spotkaniu, niezależnie od barw politycznych. Bo sprawa jest poważna: brak kolei z Konina do Turku, brak połączeń autobusowych do Poznania, Łodzi i Wrocławia. A to właśnie do tych miast udają się nasi mieszkańcy – studenci, seniorzy, pacjenci, pracownicy.
Warto też spojrzeć na fakty. Wśród posłów z naszego okręgu tematem zainteresował się poseł Bartosik oraz poseł Tomaszewski z Lewicy. Czy to oznacza, że Lewica jest „totalną opozycją”? A może ktoś nie zauważył, że od 15 października to właśnie ta formacja współtworzy koalicję rządzącą? Podobnie jak Polska 2050, którą reprezentuje posłanka Barbara Oliwecka z Kalisza – również obecna na spotkaniu. Niestety, nie zauważyłem żadnego z posłów Platformy Obywatelskiej z naszego okręgu. Czy nie interesują ich sprawy mieszkańców Turku i powiatu tureckiego? Czy nie widzą, że młodzież nie ma czym dojechać na uczelnie, a seniorzy – do lekarzy specjalistów?
Lider lokalnej PO pisze, że burmistrz „wolał spotkać się z totalną opozycją”. To albo brak wiedzy, albo celowa manipulacja. Tymczasem burmistrz od lat zabiega o przywrócenie połączeń autobusowych – już w poprzedniej kadencji, a w obecnej spotykał się m.in. z ministrem Bukowcem.
I będzie spotykał się z każdym, kto chce rozmawiać o rozwiązaniach. Bo jego celem nie jest polityczna gra, lecz realna poprawa życia mieszkańców miasta i powiatu tureckiego.
Dlatego zamiast rzucać oskarżenia o „spotkania z opozycją”, warto zadać sobie pytanie: kto naprawdę działa na rzecz komunikacji publicznej, a kto tylko komentuje z boku? Bo dziś Kalisz ma połączenie z Berlinem, a Turek – z nikim. I to jest prawdziwy problem. Nie to, z kim burmistrz rozmawia, ale to, że mieszkańcy Turku nie mają jak dojechać tam, gdzie potrzebują.
Marcin Derucki
źródło: materiał prasowy nadesłany








