Ludzie skargi piszą, a radni się kłócą
Kto się nie pchał i gdzie? Czy Komisja Rewizyjna jest już Rehabilitacyjną? Czym są w lokalnej polityce duperele i pierdoły? Które gabinety w budynku starostwa dzieli 30 metrów? Na te i inne pytania starali się znaleźć odpowiedź radni powiatowi podczas wtorkowych obrad.
Atmosferę w sali im. Solidarności podgrzały kwestie skarg (czy też dokumentów uważanych przez niektóre osoby za nie), odnoszących się np. do działań starosty. W sprawie tej głos zabrał Przewodniczący Rady Powiatu, starając się rozwiać wszelkie wątpliwości. Jak poinformował Zdzisław Cichy, pismo wystosowane przez związkowców, działających przy SPZOZ zostało zakwalifikowane przez radcę prawnego jako skarga i trafiło do Komisji Rewizyjnej. Później jednak (17 maja) pojawił się dokument w którym dwa szpitalne związki stwierdziły, iż wcześniejsze pismo było nie skargą na starostę, ale informacją o pewnych, zaistniałych sytuacjach.
Pod tą zmianą formuły nie podpisał się Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych - Zakładowa Organizacja Związkowa przy SP ZOZ w Turku. — W dniu 18 maja 2012 odbyło się posiedzenie Komisji Rewizyjnej. Pani Julia Ignatowicz nie wzięła w nim udziału i nie wykazała swojego umocowania do działania w imieniu OZZPiP ZOZ przy SP ZOZ w Turku. Zatem przedmiotowej skargi nie można było traktować jako wniesionej przez osobę prawną, związek zawodowy, lecz jako wniesioną przez osobę fizyczną. Na posiedzeniu Komisji skarga pani Julii Ignatowicz została uznana za bezzasadną — informował Przewodniczący Rady Powiatu. Zdzisław Cichy wskazał także, że wspomniany trzeci związek także poinformował ostatecznie, że nie chodziło o skargę. Samorządowcy dowiedzieli się także, iż np. skarga złożona na dyrektora DPS w Skęczniewie została wycofana przez jej autora. Z kolei skarga na starostę złożona przez radnych powiatowych PiS (dotycząca wypłaty 80 tys. złotych Krzysztofowi Bestwinie, więcej o niej TUTAJ) została skierowana do Komisji Rewizyjnej, a radni zajmą się nią dopiero na kolejnej sesji.
Taki obrót spraw wyraźnie rozeźlił Ryszarda Bartosika. Lokalny lider PiS wyraził swoją dezaprobatę w stosunku do jakości i tempa działań Komisji Rewizyjnej, która np. nad dokumentem złożonym przez szpitalnych związkowców przechodzi do porządku dziennego. Jak zauważył radny Bartosik, jego zdaniem organ ten przyjmie zapewne niebawem nazwę Komisji Rehabilitacyjnej, gdyż będzie ona po każdy budzącym wątpliwości zdarzeniu rehabilitować starostę, który akurat nie uczestniczył w wtorkowych obradach. Na takie przytyki nie pozostawał głuchy Jan Konieczny. Wypowiedź samorządowca momentami wpadała w silnie emocjonalny ton.
— Ubolewam nad tym, że tutaj robimy politykę. Politykę to niech robią w Warszawie. My powinniśmy się zająć drogami, o które proszę od 12 lat (…) My się pierdołami zajmujemy! Polityczne rozrywki, mnie to nie interesuje. Ja się do tej Komisji nie pchałem — mówił Jan Konieczny dopytując, jak procedować nad skargami, które przecież zostały wycofane.
Ryszard Bartosik stwierdził, że jeśli dla Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej finanse szpitala i kwestia odprawy wypłaconej Krzysztofowi Bestwinie jest „duperelą”, to może on tak uważać, ale samorządowcy PiS są odmiennego zdania. Radny nie mógł także zrozumieć długiego - jego zdaniem - rozpatrywania skarg i mozolnego uzyskiwania wyjaśnień od Zbigniewa Bartosika. Lokalny lider PiS swe wątpliwości okrasił konkretnymi danymi: — Ja tylko chciałem wskazać - a mam to dokładnie wyliczone - że z biura Rady do Gabinetu Starosty jest około 30 metrów.
AW

Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72