Czas na ksiązkę: „Pójdę sama” Chisako Wakatake /Monika Choinka
Subtelna, niemal filozoficzna powieść, która z uwagą i humorem pozwala nam być bliżej siebie
Ostatnie podrygi bardzo upalnego lata. Chwytam sierpniowe poranki, zamykam je pod powiekami, gdy jestem w lesie zaciągam się zapachem drzew, próbuję zapamiętać najpiękniejsze momenty z tych wakacji, przypominam też sobie lekcje, które podarowało mi życie…
Bardzo to wszystko ulotne. Ostatnio obserwowałam na leśnej polanie motyle. Zawsze zadziwia mnie proces ich rozwoju i ich bardzo krótkie, a jednak niezwykle zachwycające życie.
Natura nigdy nie znajdzie zamiennika, zawsze inspiruje, pozwala odetchnąć i odpocząć. Fajnie niezależnie od pory roku z niej korzystać. Bo przecież życie ma tysiąc różnych kolorów i nawet zimą można je odnaleźć. Niezmienne towarzyszy mi uczucie, że dzięki książkom możemy podróżować niezależnie od pory roku, budżetu czy wolnego czasu. Proste, piękne i dostępne dla nas wszystkich.
Na ostatni wakacyjny weekend piękny bestseller prosto z Japonii, 140 magicznych stron na szybkie upalne popołudnie w cieniu drzew. Debiut pisarski autorki został przetłumaczony na wiele języków. Inspirujący życiorys kobiety, która w dojrzałym wieku zaczęła pisać i osiągnęła ogromny sukces. Pełnoetatowa gospodyni domowa Chisako Wakatake zachwyca swoją książką!
Jej główna bohaterka Pani Momoko ma 74 lata. Jako młoda dziewczyna pragnęła bardzo zmienić swoje prowincjonale życie i przeprowadziła się do Tokio. Nieustannie wierzyła, że nowe miejsce da jej nowe lepsze, piękniejsze życie, z dala od swoich rodziców i bliskich.
W książce poznajemy ją gdy mieszka już sama, idziemy z nią przez ten czas akcji samotnie, czujemy i często słyszymy jej monolog.
Starość – etap, który czeka każdego z nas. Choćbyśmy nie wiadomo jak zaklinali rzeczywistość fajnie byłoby, gdybyśmy mogli jej doczekać. Czy starość w Polsce jest inna niż w Japonii? Czy warto w każdym wieku iść naprzeciw swoim marzeniom? Czy w życiu znajdujemy czas tylko dla siebie? Czy warto przedkładać dobro innych nad swoje?
Dzięki tej książce możemy się zatrzymać i zastanowić się, w którym kierunku podążamy.
Czas powieści oscyluje wokół starszej, ale bardzo rezolutnej pani, która po stracie męża, posiadając już samodzielne, dorosłe dzieci coraz częściej zastanawia się na sensem obecnego życia, wspomina swoje marzenia, pragnienia. Często czując się samotna i stara. Tęskni za dawnym życiem doskonale wiedząc, że czasu cofnąć się nie da. Rozlicza siebie, swoje relacje, zadaje wiele pytań, które udzielają się czytelnikowi.
Książka pełna ciepła i spokoju pozwala w piękny, bardzo poruszający sposób odkryć siebie na nowo. Wisława Szymborska napisał kiedyś: „Nie ma takiego życia, które by choć przez chwilę nie było nieśmiertelne”. Czytając to dzieło poczucie świadomości tych słów bardzo wzrasta, jednocześnie nie pozwala na marnotrawstwo żadnej minuty, którą darowaną mamy na tej planecie.
Ta mała powieść została częściowo napisana w swoistej gwarze. Czytając łatwo się do tego przyzwyczaić. I tak jak na początku może to przeszkadzać, z każdą kolejną stroną nie zauważamy zmiany języka. Dla mnie to osobiście fajne nowe doświadczenie.
Książkę „Pójdę sama” potraktowałabym jako obowiązkową lekturę do poczytania. Zachęca do myślenia i odpowiedzi na ważne pytania, których często świadomie unikamy, a stanowią istotę i sens naszego życia. Niezwykła, zachęcająca do przemyśleń opowieść o odkrywaniu siebie na nowo, mimo upływu lat. Bo przecież w środku naszych serc czujemy tak samo, a nawet mocniej. Życiowe doświadczenia powinny być dla nas kompasem, który wskazuje nam właściwy kierunek.
A może nadszedł już czas, aby zacząć podążać własną drogą?
Monika Choinka