Sekret życia w obfitości, czyli jak czerpać z codzienności. Stefanos Xenakis "Najprostszy podarunek"
Monika Choinka

Uczucie, które rodzi się gdzieś głęboko w brzuchu, choć oczywiście tak naprawdę w głowie, przenika zadowoleniem wszystkie puste miejsca, wypełnia szczeliny, wygładza rysy, skleja pęknięcia… Takie wrażenie towarzyszyło mi podczas pierwszego spotkania z książką Stefanosa Xenakisa „Najprostszy podarunek”. To dzieło „wielokrotnego użytku”, światowy bestseller, który przynosi ukojenie i inspirację. To jedno z piękniejszych spotkań z greckim przedsiębiorcą, fenomenem mediów społecznościowych i popularnym mówcą z Aten, pisarzem, który podbija szturmem świat.
Sto przypowieści zachęcających do mikro wysiłków, które wymagają od nas niewiele, ale mogą zmienić życie. Bo najlepsze podarunki są najprostsze. A takie proste historie z przesłaniem, które czyta się jednym tchem inspirują i zachęcają do działania. Każdy rozdział oscyluje wokół innej prawdziwej historii. Gdy się je czyta, to co niedobre i trudne zostaje daleko, maleje w oczach i znika. Życie przestaje boleć, nadal się toczy swoją koleją, ale za przyzwoleniem, naszą zgodą na będzie różnie, ale dobrze, że będzie.
Różnorodność zdarzeń w naszym życiu to pełnia, tu wszystko ma sens. Te krótkie, piękne historie opowiedziane przez autora, to nie sielanka, ale obfitość wszystkiego.
Mówi się, że czasem mniej znaczy lepiej! I tak jest w przypadku tej książki, którą czyta się jednym tchem, do której się wraca, którą się cytuje, której fragmentami chce dzielić z innymi.
Ostatnio przeczytałam, że doświadczenia z dzieciństwa w dużym stopniu wpływają na późniejsze odczuwanie dobrostanu psychicznego. Należy jednak pamiętać, że taki dobrostan psychiczny to nie jest stan dany raz na zawsze. Żeby czuć, że życie jest wartościowe, trzeba robić wartościowe rzeczy, zarządzać swoimi myślami, emocjami, energią w tym dynamicznie zmieniającym się świecie. Ważne byśmy mieli wewnętrzne przekonania, że robimy rzeczy potrzebne i wspierające innych ludzi.
Pandemia i wojna na Ukrainie pokazały, że potrzebujemy do szczęścia czegoś innego, niż dotychczas się wydawało. Że nie chodzi o przedmioty i rzeczy, ale o to, co czujemy w sobie, nasze poczucie sprawczości, wolności oraz o nasze relacje z innymi i naturą.
Naukowcy wszystkich krajów w jednym są zgodni, twierdzą, że najlepszym lekarstwem na poprawę kondycji psychicznej jest kontakt z naturą i książkami. Mogę śmiało dodać, że książka Xenakisa działa jak najlepsza odtrutka. Autor pisze prosto i bardzo radośnie o rzeczach przyziemnych. Zabiera nas do swojego życia, które jest bardzo podobne do naszego. Wizyty w banku, wyjazdy wakacyjne z rodziną, sport, własne hobby, wyjścia do ulubionych restauracji, zwykłe zakupy czy spotkania z przyjaciółmi. Czerpiemy z tej sytuacji ogromną mądrość życiową.
„Częstując uśmiechem, dobrym słowem, butelką wody, zmieniamy otoczenie i siebie samego”.
Z tej książki płynie dla mnie jedno, piękne przesłanie: silne więzi społeczne są niezbędne dla naszego przetrwania. Jesteśmy biologicznie, poznawczo, fizycznie i duchowo przystosowani do bycia w grupie i z ludźmi. To kształtuje nas najbardziej, to daje nam siłę.
Polecam każdemu, kto szuka mającej w sobie „to coś” pozycji. Ta książka urzeka też swoim wydaniem. Zachęcam zajrzyjcie do tej lektury, a potem zapytajcie siebie co sprawiło Wam dziś radość? Bo najlepsze podarunki są najprostsze, a każdy nowy dzień jest jak podarunek. Przyjmij go. Nie odrzucaj.
