„Miszczowie Parkowania” to wierzchołek góry lodowej
Potrzebna jest poważna debata nt. komunikacji
Wznowienie po kilku latach akcji „Miszczowie Parkowania” wywołało nie lada dyskusję. Przyznam, że nie spodziewałem się takiego odzewu i dyskusji, która widocznie była potrzebna. Internauci z jednej strony komentują bezmyślne parkowanie, często stwarzające niebezpieczne sytuacje drogowe. Z drugiej strony nie szczędzą gorzkich słów „władzom”. Nieważne którego szczebla, bo dla obywatela władza, to władza.
W chwili, w której piszę te słowa, pod galerią znajduje się 85 komentarzy. Sama galeria cieszy się również niebywałym zainteresowaniem, wyrażoną ogromną ilością wejść. Ja jednak skupię się na jednym komentarzu.
Czytelnik o nicku „morek” zauważył w swojej wypowiedzi, że „redakcja i autorzy zdjęć śmiało może konkurować z «Faktem» i «Super Expressem» a właściciele tych aut ze zdjęć i tak będą parkować jak do tej pory i się niczym nie przejmować". W swojej ocenie Internauta poniekąd ma rację. Akcja może i przypomina poszukiwanie taniej sensacji. Pośrednio możemy stwierdzić, że odniosła jednak skutek: trwa dyskusja na temat parkowania oraz infrastruktury parkingowej na terenie naszego miasta. Może i nie jest ona wysoce merytoryczna, ale zawsze to jakiś początek. Możemy również przypuszczać, że wiele osób, w obawie przed znalezieniem się w galerii, dwa razy pomyśli, zanim nieodpowiednio zaparkuje samochód. Oczywiście chodzi mi o zaniedbania wynikające z lenistwa i pośpiechu.
Dalej „morek” zauważył, że „samochodów coraz więcej”. To fakt, że już średniozamożny obywatel jest w stanie nabyć używane auto. A ci, którzy dotychczas obywali się bez własnego pojazdu, przy obecnym kryzysie komunikacyjnym w naszym mieście, są zmuszeni do jego zakupu. „niektóre rodziny mają dwa lub nawet trzy samochody” - kończy morek. Problem ten widoczny jest szczególnie na parkingach osiedlowych. Czasami takie dodatkowe auto stoi nieużywane lub rzadko używane, zabierając cenne miejsce innym. A może warto zastanowić się, czy mieszkańcy osiedli nie powinni płacić za każde dodatkowe auto w rodzinie na rzecz funduszu rozbudowy parkingów?
Oczywiście nie tylko brak parkingów stanowi problem. Co z przejściem dla pieszych pomiędzy budynkami ZST? W trakcie przerwy migrujący uczniowie potrafią zablokować ul. Kączkowskiego na kilka długich minut. Czy analogicznie problem pojawi się na przyjściu do budynku po PWSZ? Jeżeli zamontowanie kładki nad ulicą jest zbyt drogie, to czy sygnalizacja świetlna nie rozwiązałaby problemu? A co z wjazdem i wyjazdem z Intermarche, szczególnie w okresach przedświątecznych? Co z terenem po kolejce wąskotorowej? Jaki jest stan prawny tych terenów i czy istnieje koncepcja na wykorzystanie tej przestrzeni?Te i inne niewypowiedziane pytania, powinny w końcu zostać publicznie zadane.
Nawet jeżeli chcielibyśmy rozpocząć kampanię na rzecz alternatywnych środków komunikacji, takich jak rowery, nie posiadamy odpowiedniej infrastruktury w postaci ścieżek, nie mówiąc już o zwykłych stojakach na rowery.
Dlatego też ubolewam, że przez tyle lat władze miasta nie podjęły jakiejkolwiek dyskusji na temat usprawnienia ciągów komunikacyjnych oraz poprawienia infrastruktury parkingowej. I nie myślę tutaj o naszej starówce wraz z przylegającymi ulicami, ale mieście jako całości. Turek od godziny 10:00 do 18:00 jest coraz bardziej ciasny i coraz bardziej niebezpieczny. Dlatego musimy nad problemem zacząć debatować i szukać rozwiązań.
Michał Sidorowicz