Tu nie chodzi o kolejny market! / Piotr Bukowiecki
Sprawa zmiany miejscowego Planu Zagospodarowania Terenu (PZT) części miasta pn. „Stadion” była głośna, zanim jeszcze radni miejscy zdążyli ją przyjąć. Straszono (i straszy się nadal) mieszkańców kolejnym marketem, utrudnionym ruchem na ul. Kaliskiej, zniszczeniem uroku/estetyki miejsca, tak jakby obecny wygląd tego terenu nie był odstraszający. Niektórzy chcieli, by na tym terenie dopuszczono funkcję mieszkalną – a przecież nie taka była intencja właściciela terenu, który sam prosił o zmianę planu zagospodarowania terenu po „starej Mirandzie” . I tu zaczyna się pierwszy problem...
Właściciel chciał zmiany, jednak za przygotowanie projektu zapłacono z publicznych pieniędzy (czyt. z pieniędzy mieszkańców miasta) i to jest pewien skandal! Z jakiego to powodu wszyscy mieszkańcy mają płacić za coś, dzięki czemu wzbogaci się jedna osoba/firma, którą zresztą byłoby spokojnie stać na współfinansowanie przygotowania projektu PZT? Przecież to jest tylko kwestia czasu, kiedy ten teren zmieni właściciela, a teraz jego wartość zapewne wzrosła.
Na pewno problemem nie jest, że istnieje szansa na powstanie kolejnego sklepu wielkopowierzchniowego. Zresztą niezbyt istotne jest co później powstanie w tym miejscu: zwykły market, galeria handlowa, zakład usługowy lub produkcyjny – co to za różnica dla przeciętnego mieszkańca miasta czy powiatu. Myślę nawet, że dla „zwykłych” mieszkańców ten ewentualny market (i każdy kolejny) będzie czymś pozytywnym – wiadomo przecież że konkurowanie między sobą wymusza niższe ceny produktów. No i nowy obiekt handlowy wiąże się z nowymi miejscami pracy, co prawda za dość marne wynagrodzenie, ale lokalna gospodarka nie wymusza na przedsiębiorcach wypłacania lepszych wynagrodzeń i do tego w dość dużym stopniu przyczynia się Burmistrz Czapla – tutaj dopiero można mówić o prawdziwym problemie.
Tym problemem jest fakt, że jeśli w m. Turek powstaje jakiś zakład pracy, to jest to najczęściej sklep/market, Burmistrz niemal w ogóle nie wykorzystuje potencjału Tureckiej Strefy Inwestycyjnej, która została wykonana za potężne pieniądze (ok. 15 mln z budżetu miasta)! Na promocje TSI wydaje się śmieszą kwotę (niecałe 7 tyś. zł w 2013 r.), więc nie ma co się dziwić że jej reklamowanie stoi na fatalnym poziomie. Po co więc było budowane TSI, skoro teraz oszczędza się pieniądze na jej reklamowanie? Nikt nie mówi tego głośno i oficjalnie, jednak jest to dość prawdopodobne, że bierność w ściąganiu inwestorów wynika z „dość bliskiej” znajomości Burmistrza Czapli z kilkoma lokalnymi przedsiębiorcami.
Byłoby to doskonałe wytłumaczenie tej sytuacji, bo przecież właścicielom (pod)turkowskich molochów zależy na utrzymaniu wręcz monopolu na rynku w pracy w regionie. Brak wolnego rynku, monopol kilku firm, który istnieje w rzeczywistości prowadzi do bardzo niskich zarobków – część przedsiębiorców pozwala sobie na niskie stawki, bo przeciętny pracownik nie ma zbyt dużego wyboru pracodawcy.
Również przedsiębiorcy, którzy już teraz działają w mieście nie są odpowiednio zachęcani do zatrudniania kolejnych pracowników i rozszerzania swojej działalności. Inwestorów można zachęcić obniżając opłaty i podatki lokalne, szczególnie chodzi o podatek od nieruchomości. Oczywiście w krótkiej perspektywie jest to równoznaczne z niższymi wpływami do kasy miejskiej, jednak należy pamiętać że (póki istnieje podatek dochodowy, to) część wpływów z CIT i PIT zasila budżet miasta, myślenie długofalowe może nam się opłacić.
Podsumowując: markety nie są żadnym problemem, problemem jest skandalicznie niska aktywność Burmistrza w zakresie ściągania nowych inwestorów do miasta. Mieszkańcy miasta będą mieli 16 listopada bardzo trudne zadanie: będą musieli powierzyć swój los i los miasta osobie, która odpowiednio pokieruje lokalną gospodarką. Turkowska Nowa Prawica nie znalazła kandydata, którego moglibyśmy poprzeć bądź zaproponować mieszkańcom, dlatego pozostaje nam życzyć wybrania godnego gospodarza i odpowiednich radnych, którzy będą go wspierali w działaniach.
Piotr Bukowiecki
Nowa Prawica - Turek