List do redakcji: Śmierdzący problem Deverisa
Od około dwóch lat mieszkańcy wschodniej części Turku a także Żuk, Szadowa czy Lasek mają do czynienia z trudnym do wytrzymania odorem, który jest wydzielany podczas procesu produkcji przez firmę DeVeris, znajdująca się na terenie naszej Strefy Inwestycyjnej.
Smród gotującej się krwi z nutą padliny przebija swoją intensywnością każdy inny odór i sprawia, że wychodząc z domu ciężko zaczerpnąć oddech bez odruchu wymiotnego. W zależności od kierunku wiatru, kilka razy w tygodniu zapach unosi się w różnych częściach miasta i powiatu przez kilka godzin. I mimo interwencji mieszkańców, zebrania ok. 700 podpisów pod petycją skierowaną do Burmistrza, Starosty, Wójta czy nawet Inspekcji Ochrony Środowiska - nie ma organu, który w jakikolwiek sposób pomógłby mieszkańcom miasta w walce z tym niechcianym sąsiadem. Urzędnicy nawzajem przerzucają się odpowiedzialnością, jeden zarzuca, ze to Burmistrz wyraził zgodę na obecność tego zakładu w Strefie, drugi, że to Starosta wydał zgodę na jego uruchomienie, ale nikt nie próbuje zrobić nic aby nam, mieszkańcom przywrócić komfort życia sprzed otwarcia tego zakładu.
Zapraszam Pana Burmistrza, Starostę, Wójta i wszystkich członków Rady Miejskiej na spacer Aleją Solidarności przy wschodnim wietrze, przed południem we wtorek czy środę, kiedy zwykle smród jest największy - zobaczymy, czy nadal będą twierdzić, że problem nie istnieje. Czy naprawdę nie ma instytucji czy organu, który może pomóc nam żyć bez konieczności zamykania okien i bez wychodzenia na dwór? Co my, jako mieszkańcy mamy zrobić, aby żyć bez smrodu? Zablokować wjazd do zakładu? Urządzać cotygodniowe pikiety? Czy może wybrać przy następnych wyborach samorządowych kogoś, kto może, chce i wie jak nam pomóc?
Podpisano:
Mieszkańcy Osiedla nr 8 w Turku.
Imię i nazwisko autora @ do wiadomości redakcji