W Mieście Marketów brakuje burmistrza z wizją
Odpowiedź Łukasza Maciejewskiego, będąca reakcją na tekst pt. „Kolejny market w Turku. Tuż przy Urzędzie Miasta” ukazuje fatalny obraz burmistrza. Burmistrza, który zamiast być politykiem o konkretnej strategii postępowania podporządkowanej dobru mieszkańców Turku, jest urzędnikiem bez wizji, działającym na potrzebę chwili.
To zdumiewające, że burmistrz Zdzisław Czapla płaci konińskiemu „specjaliście” od wizerunku, za taką fuszerkę. Dziwne jest też, że ów „specjalista” został rzecznikiem spółki miejskiej PGKiM. Jednak najgorszy jest fakt, że najemnik-dziennikarz Maciejewski wydaje INFO, które utrzymuje się głównie z reklam i ogłoszeń Urzędu Miejskiego, spółek miejskich oraz jednostek organizacyjnych miasta.
Uważam, że o tym, jaki obiekt powinien powstać na terenie po ZPJ Miranda powinien wypowiedzieć się sam burmistrz Czapla, który kreuje politykę przestrzenną miasta. Nie interesują mnie wymysły najemnika z Konina, który żyje z Turku, jednak już nie dla Turku.
Istotą tej dyskusji jest to, czy potrzebne nam są kolejne markety. A nie szczegóły związane z przygotowywaniem kolejnego miejsca budowy. A fakty są zatrważające. Burmistrz Czapla, wnioskując o zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, otwiera drogę do powstania kolejnego wielkopowierzchniowego obiektu handlowego. I tym samym wyraża zgodę na ich powstawanie. Pokazuje to, że jest on urzędnikiem, a nie politykiem stawiającym na pierwszym miejscu potrzeby mieszkańców miasta.
Nigdy nie ukrywałem, że mam konkretną wizję na Turek, w której turkowianie (szczególnie młodzi) rozpoczynają niezależne życie w blokach komunalnych. Wybudowanych chociażby na terenie byłej Mirandy. W mojej wizji wykształceni i zdolni turkowianie zarabiają godne pieniądze w przedsiębiorstwach powstających w TSI. A jaka jest rzeczywistość rządów burmistrza Czapli? To każdy widzi gołym okiem.
Marcin Derucki