Manipulant czyli kto?

W aktualnym numerze lokalnego tygodnika przeczytać można, iż na jednym z turkowskich portali internetowych pojawiła się „zmanipulowana” relacja, dotycząca spotkania lokalnych samorządowców. Czy mieszkańcy Turku i okolic są naiwniakami, zdolnymi połknąć każdy tekst?
Redakcja portalu Turek.net.pl postanowiła zabrać głos w tej sprawie, gdyż doskonale wiemy, że jest to nieprawda. Jednocześnie dziwimy się aż takiemu brakowi wiary w inteligencję współczesnego czytelnika. Kontrowersyjna uwaga zawierająca się w jednym, dość enigmatycznym zdaniu, dotyczy tekstu prezentującego przebieg spotkania samorządowców z "obwarzankowej" gminy wiejskiej Turek oraz włodarzy i radnych miejskich.
Wiadomo, iż „manipulacja” to dość „mocne” słowo. Pojęcie to - w przypadku mediów - oznaczać będzie przecież wpływanie na postawy odbiorców, kształtowanie ich działań czy inicjowanie pewnych zachowań, jednak bez wiedzy czytelnika, radiosłuchacza czy widza. Jak więc widać, takie działanie nie pachnie niczym ładnym. Niestety autorowi tekstu, zamieszczonego w „Echu Turku” zabrakło odwagi, by nazwać po imieniu ów portal, dopuszczający się ponoć „zmanipulowania”. Szkoda, bo rzutuje to na obraz lokalnych mediów. Wszakże turkowscy internauci zaglądają nie tylko na Turek.net.pl, ale odwiedzają też naszą konkurencję. Nie trzeba chyba wspominać, że swoje portale mają także urzędy. Tak oto poniekąd wszystkich stawia się w złym świetle, zamiast pokazać redaktorsko-naczelnym palcem – ten to jest, manipulant!
Redakcja Turek.net.pl pragnie uspokoić swoich czytelników. My regularnie staramy się przedstawiać Państwu aktualne, rzetelne, czasem nieco żartobliwe, innymi razy zupełnie poważne informacje. Próba manipulowania Państwem nie leży w naszym interesie, nie jest nawet możliwa. Można jednak zrozumieć, iż redaktorowi naczelnemu gazety ciężko jest to pojąć. Na naszym portalu czytelnicy mają przecież swój głos. W przypadku przekłamania, każdy z naszych odbiorców może na łamach portalu napisać, co myśli o skrzywionej wersji wydarzeń, obsobaczyć jakość naszych tekstów, wytknąć literówki czy ogólnie wyżyć się, nawet mało merytorycznie. Owo zjawisko oddawania się pod osąd odbiorcy nie jest jednak pewnie znane redaktorowi naczelnemu gazety. Papier przecież przyjmie wszystko i nie trzeba się martwić o reakcję czytelnika.
Przykładem tego niech będzie tekst „Nieudany powrót ważnego problemu”, który pojawił się w ostatnim wydaniu „Echa...”. Jego autor nie musi martwić się o reakcję zwrotną, choć tam pojawiają się informacje o tym, że radni gminy Turek w czasie zeszłotygodniowego spotkania coś bezradnie powtarzali, wykazywali bezczelność, ideologicznie bełkotali, wypowiadali się demagogicznie itp. Jakimś dziwnym trafem w tekście zajmującym całą obszerną stronę nie znalazło się miejsce na napomknięcie, iż owi radni poruszyli kilka konkretnych zagadnień. Potrzeba sołectwa Obrzębin, polegająca na porozumieniu w sprawie pewnej miejskiej działki, inicjatywa połączenia drogowego lokalnych nekropolii – o tym kartkujący lokalną prasę nie przeczytali.
Tak więc drodzy Czytelnicy, nie musicie się niczego obawiać. W przypadku Turek.net.pl nasze teksty są często dopiero początkiem Państwa dyskusji, ścierania się poglądów i różnych stanowisk. Wiemy, że nie zjedliśmy zębów na tworzeniu mediów, więc jako „proste dziennikarzyny” nie przywłaszczamy sobie prawa do karmienia odbiorcy jedyną słuszną prawdą, wedle własnego widzimisię.
AW

Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72