Chcieli przypomnieć, jakie to środki zewnętrzne pozyskiwali, a przy okazji poskrobać trochę piętę burmistrzowi Antosikowi, a wyszło jak zwykle. Trochę żenująco, trochę komicznie. Wygląda na to, że nadal w miejskich strukturach TS nie wyciągnięto wniosków z wyborczej porażki, co skutkuje takimi właśnie tekstami, które ostatnio wymalował zarząd miejski TS. Tak ad hoc, bez głębszej refleksji.

Panowie z TS stwierdzili, że jeżeli burmistrz Turku pojechał do Sejmu wraz z wystawą „Józef Mehoffer i jego turkowskie dzieło”, to od razu chce się ugrzać w blasku „miasta w klimacie Mehoffera”. Jak na to wpadli? Nie mam pojęcia. Dam sobie za to rękę uciąć, że jeżeli burmistrz nie pojechałby do Warszawy, to TS pisałby, iż nie wypełnia on należycie swojej funkcji. Oczywiście TS widzi przy tym okazję do przypomnienia, ile to pieniędzy z UE pozyskał na projekty związane z mehofferyzacją. Ja natomiast chciałbym przypomnieć na czym polegała istota krytyki tego właśnie projektu.

Bo tak właściwie to co mnie, zwykłemu mieszkańcowi Turku, dały te miliony zł pozyskane na „klimat Mehoffera”? Widzę, że upada miejski PKS, nie mam szans na własne mieszkanie, a Zdzisław Czapla chwali się, ile to milionów pozyskał dla Turku. Na co? Ano na malowidła w kościele i na imprezę, która w najlepszych momentach przyciągnęła trochę seniorów. 1,2 mln zł na 3 imprezy, na których frekwencja nie przebiła przeciętnego wiejskiego festynu.

To właśnie powodowało i nadal powoduje we mnie wściekłość. Dlaczego burmistrz z TS nie walczył o środki na budowę mieszkań komunalnych i socjalnych? Łatwiej było brać pieniądze na to, na co akurat dawali. Tylko co przeciętny turkowianin z tego ma?

Piszecie o mnie, jako o jednej z osób, które wg was wyśmiewały festiwal mehofferowski. Panowie, wydawano po 400 tys. zł na 2-dniowy festynik w parku! Na co poszły te pieniądze pytam się was panowie z TS?! Bo ja nie wiem. Gdyby nie moje działania i wsparcie redakcji portalu Turek.net.pl, to polichromie nie miałyby nawet swojej strony w Internecie (www.mehoffer.org.pl, do dziś przez nas utrzymywana). Tak oto myśleliście o promocji dzieła Józefa Mehoffera w Turku.

Zatem publicznie pytam: czy wy z konia spadliście i głowy potłukliście? Czy może z tego bicykla, który przyjeżdżał na wasz „festiwal”?

Marcin Derucki