Po ostatnich wyborach samorządowych widać, iż turkowskie struktury Towarzystwa Samorządowego wspomnianego intelektualnego przywództwa nie posiadają. Co gorsza (dla nich samych), panowie z turkowskiego TS nie posiadają zwykłego, podstawowego, politycznego instynktu. Czego można było doświadczyć na ostatnie sesji rady miejskiej.

Panowie z TS nadal nie wyciągnęli właściwej lekcji po ostatnich wyborach samorządowych, nie doceniając zarówno nowego burmistrza, jak i wyborców w ogóle. TS cały czas uznaje Romualda Antosika za osobę, która uprawiając jakieś tam polityczne figle-migle, gierki przyozdobione pijarem, fuksem wskoczyła sobie na fotel burmistrza. Problemem TS nie jest jednak to, że próbowali przyczepić Antosikowi łatkę „spryciarza”, ale to, że oni sami w nią wierzą. Co gorsza, sami próbują spryciarzami być.

***

Przy okazji toczącej się ostatnio dyskusji o zjawisku, jakim jest postprawda, badacze przypominają, że od lat 70. ubiegłego wieku rozpoczął się proces zacierania się różnic pomiędzy prawdą a kłamstwem. Obecnie fakty przestały mieć znaczenie. Liczy się jedynie narracja, która (w przypadku polityki) narzucana jest przez konkretną formację. Oczywiście dzieje się to w celu osiągnięcia przewagi politycznej w systemach demokratycznych. Po ludzku rzecz ujmując, chodzi o to, że dana opowieść o świecie, zjawisku, problemie ma pomóc politykom wygrać walkę o rząd dusz. Nie ma znaczenia, czy jest ona prawdziwa, w połowie prawdziwa, czy zupełnie zmyślona.

Swoją nową narrację próbowali w ubiegłym tygodniu narzucić miejscy radni TS. Opowieść o wyższości powrotu do 5 szkół podstawowych nad utworzeniem 3 szkół podstawowych, oparli nie wiadomo na jakich faktach i wyliczeniach. Jednym z filarów tej opowieści była tradycja 5 szkół podstawowych (do dziś jednak nie wiem, którego okresu historycznego TS się odwoływał). Innym filarem opowieści o 5 podstawówkach była odległość pomiędzy szkołą podstawową, a jej nowym „budynkiem B” (czyli budynkiem po gimnazjum). Zupełnie jakby po wprowadzeniu nowej sieci szkół w Turku, dzieci pozapominały jak bezpiecznie dotrzeć do placówki, w której się uczą. Bo nie wierzę, że TS myśli, że dzieci będą co lekcję biegać od budynku do budynku. No chyba, że tak myśli...

Panom z TS światełko powinno się zapalić już po spotkaniu informacyjnym dnia 9 lutego, na którym przedstawiono założenia proponowanych zmian oraz analizę, która za tym stała. Tam też doświadczyli, że nie tylko inni radni, ale też szefowie szkół i związki zawodowe, przekonani gruntowną analizą, są za 3 szkołami podstawowymi. Światełko się nie zapaliło, a panowie z TS, zgodnie z polską romantyczną tradycją, pognali ostatniej sesji RM na bagnety nauczycieli, związkowców i rodziców. W odróżnieniu do burmistrza, TS po raz kolejny nie odrobił swojej intelektualnej pracy domowej...

***

Turkowianie są już przyzwyczajeni do narracji roztaczanych przez polityków z TS. Wszyscy nauczyliśmy się dystansować się do ich pomysłów. W ubiegłych latach karmieni byliśmy opowieściami np. o „mieście w klimacie Mehoffera”, Dniach Sera, systemie śmieciowym jak luksusowym samochodzie... Czy zbliżamy się do kresu Wielkich Narracji TS-u? Niebawem się okaże.

Marcin Derucki