Sprzedali demokrację za 500+? Gdyby to było takie proste...
O "Nowym Autorytaryzmie" Macieja Gduli słów kilka
Jak zachęcić kogoś do przeczytania książki o tematyce społeczno-politycznej w czasach, kiedy przeciętny człowiek jest w stanie skupić się na tekście długości tweeta? Uważam, że napisanie recenzji „Nowego Autorytaryzmu” Macieja Gduli na ok. 140 znaków jest niemożliwe. Jednak aby być czytanym w internecie, muszę pogodzić się z tym, że w czasach eventów sukces odniesie ten polityk lub publicysta, który swój przekaz zmieści w jak najkrótszej formie. Więc i ja postaram się streścić na tyle, na ile jest to możliwe.
Dobra zmiana na prowincji
O socjologu Macieju Gduli zrobiło się ostatnio głośno za sprawą raportu „Dobra zmiana w Miastku. Neoautorytaryzm w polskiej polityce z perspektywy małego miasta”. Redaktorzy ASZdziennika słusznie zauważyli, że Gdula zamiast biadolić nad sprzedaniem demokracji za 500 zł, pojechał wraz ze współpracownikami na polską prowincję i po prostu zapytał wyborców PiS, dlaczego popierają Kaczyńskiego.
Znając treść tego raportu (który pobrać można ze strony Krytyki Politycznej) spodziewałem się, że wydany na początku br. „Nowy Autorytaryzm” Macieja Gduli będzie pogłębioną analizą przeprowadzonego przez jego zespół badania. Jednak ta niewielka objętościowo książka zawiera znacznie szerszą diagnozę obecnej sytuacji społeczno-politycznej w Polsce.
W pierwszym rozdziale Gdula w sposób syntetyczny ukazał jak poszczególne formacje polityczne, z SLD włącznie, od roku ‘89 torowały drogę Kaczyńskiemu.
Nie populizm, lecz neoautorytaryzm
Dalej Gdula, opierając się na swoich badaniach pokazuje, że PiS nie można zaszufladkować jako twór typowo populistyczny. Dlatego określa drugie rządy Kaczyńskiego jako neoautorytarne.
W „Nowym Autorytaryzmie” Gdula udowadnia, że klasyczny podział na klasy ludową, średnią i wyższą nadal istnieje. Jednak lewica nie powinna odwoływać się jedynie do aspektów czysto ekonomicznych w czasach, kiedy sytuacja materialna Polaków jest obiektywnie lepsza niż chociażby 10 lat temu. Wg Gduli PiS zwyciężył dzięki temu, że obiecał zwrócić godność ludowi, a wiecznie aspirującej klasie średniej dał poczucie, że zyskała ona należny jej kawałek władzy.
Internet – środowisko dla wyrazistych liderów
Trudno nie przyznać Gduli racji w stwierdzeniu, że internet przemeblował sferę publiczną, a tradycyjne media na równi z politykami rozpaczliwie walczą o społeczną uwagę. Tylko „plemienni kibice” partii politycznych śledzą zawiłe polityczne spory. Przeciętni ludzie polityką interesują się jedynie przy okazji mniej lub bardziej spektakularnych wydarzeń (event). Tym samym zwiększyła się rola liderów, którzy stają się głównymi aktorami sceny politycznej, dlatego muszą być charyzmatyczni i wyraziści.
„Nowy Autorytaryzm” napisany lekkim, publicystycznym stylem, mieści się na 100 stronach. Dzięki temu istnieje znacznie większa szansa, że u zmierzchu ery Gutenberga, trafi ona do szerszego grona odbiorców. Książkę polecam wszystkim, którzy na poważnie chcą zająć się odbudową lewej strony politycznej w naszym kraju. Satysfakcję zyskają też osoby niewierzące w bieda-diagnozy stawiane przez polityków PO, którzy do dziś nie rozumieją dlaczego ponieśli tak sromotną klęskę.
Marcin Derucki
Maciej Gdula „Nowy Autorytaryzm” Wydawnictwo Krytyki Politycznej